Jasmine Amy Rogers, gwiazda spektaklu Boop! The Musical, która zyskała ogromną popularność, siedzi w boksie w restauracji Sardi’s i mruży oczy. „Czy to Idina Menzel?” – pyta, przyglądając się karykaturze aktorki z Wicked po drugiej stronie sali. Ściany restauracji zdobią rysunki broadwayowych legend – wśród nich Elaine Stritch, Bernadette Peters i Phylicia Rashad – spoglądających na gości. Teraz Rogers dołącza do ich grona jako pierwszy raz nominowana do Tony w kategorii najlepsza aktorka w musicalu, co nazywa „bardzo, bardzo szalonym momentem. To zbyt wielkie, zbyt ekscytujące”.

Jej rola zmysłowej Betty Boop z charakterystycznym loczkiem – ożywionej postaci z kreskówki – zebrała entuzjastyczne recenzje, gdy musical zadebiutował w Broadhurst Theatre w kwietniu. Tego dnia jest mieszanką Jasmine i Betty: właśnie wróciła z prezentacji dla producentów trasy koncertowej, wciąż ma makijaż z szeroko otwartymi oczami jak w Boop!, ale poza tym wygląda jak aktorka po pracy – w topie, dżinsach i sneakersach.

Pełen energii (choć czasem zagadkowy) spektakl – wyobraźcie sobie połączenie Barbie i Czarnoksiężnika z Krainy Oz – wyreżyserował z polotem broadwayowy weteran Jerry Mitchell, który również otrzymał nominację za najlepszą choreografię. Muzykę skomponował David Foster, teksty piosenek napisała Susan Birkenhead, a scenariusz – Bob Martin. Historia opowiada o Betty, która w przypływie egzystencjalnej frustracji opuszcza swój animowany świat i trafia do współczesnego Nowego Jorku, by odnaleźć prawdziwą siebie. W tle miłość i samopoznanie.

W wieku 26 lat Rogers jest najmłodszą nominowaną w swojej kategorii od dziesięcioleci i wciąż oswaja się z blaskiem fleszy. „Jeśli zbyt długo myślę o wadze tej sytuacji, zaczynam się trochę spiralić” – przyznaje ze śmiechem. Wśród jej konkurentek są Audra McDonald (Gypsy), Nicole Scherzinger (Sunset Boulevard) oraz Megan Hilty i Jennifer Simard (Death Becomes Her).

McDonald nawet wysłała jej kwiaty i babeczki po ogłoszeniu nominacji. „Piszemy do siebie na DM – to było naprawdę miłe” – mówi Rogers. To dla niej moment pełnego koła, przypomina sobie, jak była oszołomiona, oglądając w liceum występ McDonald na Tony Awards w 2016 roku za Shuffle Along – zwłaszcza wysokie kopnięcia, które aktorka wykonała będąc w szóstym miesiącu ciąży. „Myślałam: Wow, ona jest niesamowita. To było niewiarygodne!” Inne ulubione momenty z Tony to legendarne wykonanie „And I Am Telling You” z Dreamgirls przez Jennifer Holliday w 1982 roku oraz medley „History Has Its Eyes on You” i „Yorktown” w wykonaniu obsady Hamiltona w 2016 roku.

Dorastając najpierw pod Bostonem, a później w Teksasie, Rogers była energicznym dzieckiem, które ciągle śpiewało. „Siedziałam w pokoju i wyśpiewywałam piosenki Disneya. Moja mama była też obsesyjnie zakochana w Wicked i Rencie” – opowiada o swoich wczesnych inspiracjach. Jej duża, patchworkowa rodzina – z przyrodnim rodzeństwem – była, jak to ujęła, „mnóstwem dobrego chaosu”.

W liceum pod Houston zaczęła traktować teatr poważniej. Role takie jak mama w In the Heights czy Candy w mało znanym Zombie Prom uświadomiły jej, że naprawdę może to robić. W ostatniej klasie została finalistką Jimmy Awards w 2017 roku – krajowego konkursu musicalowego dla uczniów szkół średnich. Nagranie, na którym śpiewa „Easy as Life” z Aidy podczas ceremonii, zapowiadało surową intensywność, którą teraz wnosi do postaci Betty Boop.

Po dwóch latach w Manhattan School of Music rzuciła studia i szybko dostała rolę w Becoming Nancy, nowym musicalu w reżyserii Jerry’ego Mitchella, który zadebiutował w Atlancie w 2019 roku. Po trasie jako Gretchen Wieners w Mean Girls Mitchell zaprosił ją na przesłuchanie do roli Betty podczas prób Boop! w Chicago w 2023 roku. (Wcześniej grała mniejszą rolę w warsztatowej wersji).

Nie była przygotowana na choreografię opartą na stepowaniu podczas pierwszego przesłuchania. „To było przerażające!” Choć w dzieciństwie trenowała taniec zawodowo, porzuciła to po przeprowadzce do Teksasu w wieku 11 lat. Mimo wszystko myślała, że uda jej się to zagrać – i najwyraźniej jej się udało. Liczyła, że jej naturalny talent wystarczy, ale się myliła. „To było druzgocące – wróciłam do domu i płakałam” – wspomina, a wspomnienie wciąż wywołuje u niej grymas. Wtedy nie dostała roli.

Później tej wiosny, pomagając przyjacielowi z innym spektaklem w sali prób na Manhattanie, usłyszała muzykę z Boop! dobiegającą z korytarza. Rogers trochę poszperała i dowiedziała się, że produkcja wciąż nie obsadziła Betty. Spędziła dzień, chodząc po Midtown i zastanawiając się, co zrobić, zanim w końcu zadzwoniła do swojego agenta. „Powiedziałam: 'Nie wiem, co trzeba zrobić, ale muszę tam wrócić'. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłam”. Zadziałało. Przez kolejne dwa tygodnie wkuwała step na zajęciach w Broadway Dance Center przed drugim przesłuchaniem.

Reszta to historia. Jej występ to mistrzowskie połączenie – nadaje głębi słynnej jednowymiarowej postaci. „Wyzwaniem z Betty” – wyjaśnia Rogers – „jest połączenie przesadnej energii kreskówki z prawdziwą ludzkością”. Jej porywający numer Something to Shout About, wzruszająca ballada Davida Fostera, zbija publiczność z nóg.

Rogers, która opisuje siebie jako pełną życia i przesadną, znalazła w Betty naturalne dopasowanie. „Wiele z niej to też część mnie”.

Uwielbiała współpracę z nominowanym do Tony projektantem kostiumów Greggiem Barnesem przy odtwarzaniu ikonicznej sylwetki klepsydry Betty. „Cały spektakl jestem w gorsecie – to wspaniałe i okropne jednocześnie. Ale ten kształt jest tak piękny, że bez niego nie czułabym się jak ona”. Jeśli chodzi o charakterystyczną grzywkę i loczki Betty, Rogers i fryzjerka Sabana Majeed czerpały inspirację z Dorothy Dandridge i klasycznego hollywoodzkiego glamour, zachowując rozpoznawalny, ale wyrafinowany styl.

Zbliżając się do Tony Awards, Rogers stara się nie przeforsować. „Dużo śpię! I biorę witaminy – C i bromelainę” – mówi. Wsparcie znajduje u broadwayowych przyjaciół, takich jak Samantha Williams (Pirates! The Penzance Musical) i debiutantka w nominacjach Joy Woods (Gypsy), której teatr jest tuż obok. („Uwielbiam ją” – dodaje Rogers).

Poza sceną relaksuje się, słuchając podcastów o zbrodniach (And That’s Why We Drink, My Favorite Murder) i przytulając się ze swoim boksereką, Marthą May Whovier. Na jej playlistach mieszają się Phoebe Bridgers, Aretha Franklin i Dinah Washington.

Zanim wyruszy do teatru na przedspektaklową rutynę, Rogers zatrzymuje się na chwilę refleksji. „Zawsze staram się być lepsza” – mówi, spoglądając w górę na rozgwieżdżony sufit. „Ale teraz wiem – jestem dokładnie tam, gdzie powinnam być”.

Portret: Stylizacja Eliza Yerry; fryzura Amy Farid; makijaż Taylor Levitan.