12 września Alexander Wang powróci do nowojorskiego Tygodnia Mody. W ciągu ostatnich pięciu lat zorganizował dwie pokazy poza oficjalnym kalendarzem: jeden w dramatycznie udrapowanej przestrzeni na Lower East Side z atmosferą inspirowaną Davidem Lynchem, a drugi w swoim sklepie w SoHo, który był zarówno kameralny, jak i pełen energii. Ale ten nadchodzący pokaz jest bardziej powrotem niż tamte. Wang był pionierem koncepcji pokazów w trakcie tygodnia mody jako wielkich wydarzeń – spektakli wypełnionych postawą, celebrytami i śmiałą pewnością siebie.

Ubrania zawsze były częścią atrakcyjności pokazu, ale tak samo modelki. Około 15 lat temu Wang spopularyzował look „modelki po pracy” – pomyślcie o dżinsach, t-shirtach, designerskich torbach i okazjonalnym papierosie. Uwielbiał też wystawiać na wybiegu topowe modelki; takie nazwiska jak Gisele Bündchen, Shalom Harlow, Bella Hadid, Kendall Jenner i Kaia Gerber przez lata maszerowały dla niego.

Powrót Wanga jest podyktowany dwoma głównymi czynnikami. Pokaz jest częścią większego projektu, który on i jego rodzina rozwijają – szczegóły wciąż są do ujawnienia, choć zdradził nam pewne wskazówki podczas naszej rozmowy w zeszłym tygodniu. Jego matka, Ying Wang, odgrywa kluczową rolę w ich ambitnych planach dotyczących budynku, który kupili w Chinatown, a Wang oddaje jej hołd kolekcją zatytułowaną „Matriarch” („Matriarchini”).

Pokaz oznacza również jego 20-lecie w świecie mody. Kariera Wanga miała swoje wzloty i upadki, ale nasza rozmowa skupiała się głównie na nadchodzącym pokazie i tym, co przed nami.

Zaproszenie na pokaz wiosna 2026 zdobi kostka do mahjonga.

Alex, powiedz mi, dlaczego po tylu latach zdecydowałeś się znów pokazać podczas nowojorskiego Tygodnia Mody. Jak długo minęło?

Alexander Wang: Minęło około sześciu lat, może więcej. Ale chcę wyjaśnić – kiedy odeszliśmy z oficjalnego kalendarza, nie było to odrzucenie nowojorskiego Tygodnia Mody. Chodziło bardziej o ponowną ocenę naszego rytmu: ile kolekcji produkujemy, jak zorganizowaliśmy nasze zespoły i jak pokazy na wybiegu pasują do reszty naszego biznesu. Dla mnie pokaz nigdy nie dotyczy tylko ubrań – to całe doświadczenie, historia, którą opowiadamy. Czułem, że nie mogę utrzymać tego dwa razy w roku i za każdym razem trafiać w odpowiedni timing. Więc zdecydowaliśmy się wycofać i pokazywać tylko wtedy, gdy mamy coś ważnego do powiedzenia, czy to w czerwcu, lutym, czy we wrześniu.

Więc dlaczego wracasz teraz, we wrześniu?

Z kilku powodów. To nasza 20. rocznica, więc zastanawiałem się nad naszymi początkami i korzeniami. Marka urodziła się i wychowała w Nowym Jorku, który wciąż inspiruje mnie jak żadne inne miejsce. Chciałem też, żeby ten pokaz był czymś więcej niż tylko spojrzeniem wstecz – chodzi o to, dokąd zmierzamy. I… we wrześniu ogłosimy coś specjalnego.

O czym porozmawiamy później…

Wiąże się to z zapowiedzią inwestycji, którą poczyniliśmy tutaj w Nowym Jorku, i muszę oddać hołd mojej mamie – to była jej wizja przez ostatnie 35 lat: wspieranie sztuk kreatywnych.

Wiem, że twoja mama jest dużą częścią tej kolekcji i projektu…

Ona… Zawsze była moim przewodnim światłem, wspierając mnie przez całą moją karierę, odkąd opuściłem szkołę, by zająć się modą. Od dawna mówiła o tej wizji – nie tylko o wspieraniu mnie, ale także kolejnego pokolenia twórców, budowaniu mostów między lukami i kulturami. Pracowała między Azją a Ameryką przez lata. Nie zdradzając zbyt wiele, ten wrzesień to powrót na Tydzień Mody z potężną historią, którą chcemy się podzielić i świętować z wszystkimi, którzy byli częścią tej podróży.

Jak postrzegasz wywieranie wpływu w 2025 roku w porównaniu, powiedzmy, z dekadą temu? O czym myślisz, planując teraz pokaz?

Najważniejsze: Jaką historię chcemy opowiedzieć poprzez doświadczenie uczestników i jaką rolę odgrywa inkluzywność? Na początku robiliśmy pokazy, które zapraszały publiczność lub wykorzystywały niekonwencjonalne lokalizacje, aby dotrzeć do szerszej publiczności. Kiedy zaczynaliśmy, był 2008 rok – początek recesji. To było wyzwanie, ale także dynamiczny czas. Jeden z naszych pierwszych pokazów odbył się w magazynie podczas ulewy. Wszyscy przyszli przemoczeni, a my pomyśleliśmy: „A może zmoczymy też modelki na wybiegu!”. Ten duch bycia zwinnym i elastycznym, podążania z prądem i akceptowania tego, co przynosi los, wciąż nami kieruje. Rzeczy ciągle się zmieniają – nie zawsze kreatywnie, chociaż i to się zdarza – a kluczowe jest pozostawanie ciekawskim i elastycznym.

Jeśli chodzi o tworzenie treści i uchwycenie doświadczenia pokazu, mam jasną wizję historii, którą chcę opowiedzieć na najwyższym poziomie. Ale otwarcie rozmowy, aby ludzie mogli uczestniczyć niezależnie, była największą zmianą. Ponieważ marki angażują się teraz bezpośrednio z klientami, fanami i społecznościami, pytanie brzmi: Jak dajemy ludziom narzędzia do opowiadania własnych historii? Niektórzy mogą udostępnić szybką opinię na TikToku podczas przewijania, inni mogą chcieć przeczytać pełny artykuł, aby zrozumieć kolekcję, a zagorzali fani mogą obejrzeć całą transmisję na żywo. Istnieje tak wiele sposobów angażowania się i staramy się objąć jak najwięcej – nie po to, by przytłoczyć siebie, ale by nasza historia była czymś, w co ludzie mogą się zaangażować, bez sztywnych ram.

Jakie to uczucie patrzeć wstecz na pokazy, które zrobiłeś przez ostatnie 20 lat – okres ogromnych zmian i wstrząsów? I które trzy pokazy były twoimi ulubionymi w tym czasie?

Często się zastanawiam. Chociaż skupiam się na przyszłości – a ten pokaz naprawdę dotyczy tego, dokąd zmierzamy – zdarzają mi się też nostalgiczne chwile, kiedy wracam do starych nagrań z pokazów lub imprez i myślę: „Szkoda, że nie przedłużyliśmy tej chwili”, bo wszystko mija tak szybko. Pamiętam wszystkie szczegóły z backstage'u lub to, co działo się na afterparty. Ale trzy najbardziej pamiętne pokazy to: po pierwsze, nasza 10. rocznica. To był ważny moment refleksji – pierwszy raz, kiedy naprawdę spojrzeliśmy wstecz. Stworzyliśmy film, który był odtwarzany na końcu długiego wybiegu, a potem otworzyły się drzwi, odsłaniając całkiem nowy wszechświat, do którego wszyscy mogli wejść…

Wydaje mi się, że to był ten pokaz, gdzie potknąłem się i upadłem na twarz, kiedy szedłem przywitać się z Brandonem Maxwellem, który był z jakąś blondynką. Pomogli mi wstać, a potem ta blondynka… Jakaś kobieta uścisnęła mi dłoń i powiedziała: „Cześć, jestem Gaga”. O mój Boże, uwielbiam to – uwielbiam te chwile, kiedy wszyscy się spotykają i dzielą się czymś wyjątkowym. Łączenie ludzi w takim środowisku – niezależnie od tego, czy jesteś w modzie, sztuce, asystentem czy redaktorem naczelnym – to naprawdę mnie uszczęśliwia.

Więc to numer jeden. A co z numerem dwa i trzy?

Numer dwa to nasz pokaz na Rockefeller Plaza. Pokazanie się w tak ikonicznej lokalizacji i przyprowadzenie na scenę ze mną moich rodziców na koniec sprawiło, że byłem naprawdę dumny z bycia amerykańskim imigrantem chińskiego pochodzenia. Moja mama była na prawie każdym pokazie, ale nie mój tata, więc mieć oboje tam – mój tata chłonął to wszystko, machając do tłumu! Trzeci to prawdopodobnie nasz pierwszy pokaz w Chelsea. Stylizowała go Erin Wasson i to był moment, w którym poczułem, że mnie zrozumiano, wiesz? Czułem, że ludzie zrozumieli, dokąd zmierzam, i połączyliśmy się przez ubrania, produkt i doświadczenie.

Pierwszy pokaz to zawsze kamień milowy dla projektanta. Jak się czułeś, robiąc to?

Nigdy wcześniej nie pracowałem oficjalnie na stanowisku projektanta, więc tak naprawdę nie wiedziałem, jak powinien być zrobiony pokaz. To był tylko ja i wszyscy moi przyjaciele, którzy to realizowali, i czułem miłość. Byłem podekscytowany, ponieważ Erin była na pokazie i przyprowadziła swoje przyjaciółki do modelowania. Dziewczyny były backstage'iem, wszystkie ubrane i gotowe, jadły pizzę tuż przed rozpoczęciem pokazu. Asystentka castingu zadzwoniła do dyrektorki castingu, ponieważ wszyscy byli zdenerwowani: „O mój Boże, modelki jedzą pizzę w swoich strojach – co robimy?”. Dyrektorka castingu po prostu zapytała: „Gdzie jest Alex?”, a oni odpowiedzieli: „Jest z nimi, też je pizzę”. To była jedna z tych chwil, kiedy wszyscy dzielili to samo doświadczenie; te wczesne lata, kiedy wszystko jest dozwolone.

Wygląda na to, że to stało się znakiem rozpoznawczym twoich pokazów: koncepcja modelek noszących look „po pracy” na wybiegu.

Kiedy zaczynałem, nie było wielu fotografów robiących zdjęcia poza pokazami. Fotografia uliczna nie była jeszcze tak naprawdę popularna, chociaż pamiętam, że dostawałem japońskie magazyny dokumentujące uliczny styl. Uwielbiałem widzieć, co nosiły Erin, Frankie [Rayder], Carmen [Kass] i Daria [Werbowy] – wyglądały tak cool. To zawsze mnie inspirowało; chciałem się z nimi zadawać. Moi przyjaciele i ja zaczęliśmy mówić „model-off-duty”, kiedy widzieliśmy na mieście look, który nam się podobał. Może to być elegancka bluzka, którą dostały za marsz na pokaz, noszona z podartymi dżinsami w barze podczas palenia. Zawsze byłem ciekawy i intrygowany tą perspektywą z zewnątrz. To naprawdę pomogło ukształtować moją tożsamość, gust i punkt widzenia.

Jak sądzisz, jak zmienił się nowojorski Tydzień Mody, Alex? Jakie różnice widzisz w porównaniu z czasami, kiedy zaczynałeś pokazywać?

Nowy Jork stał się jednym z najbardziej niekonwencjonalnych miejsc do pokazywania, dlatego tak bardzo go kocham. Chociaż niektórzy mówią, że nikt już nie pokazuje w Nowym Jorku – że wszyscy są w Paryżu – jest coś w Nowym Jorku, co mnie ekscytuje, zwłaszcza w przypadku niezależnych i młodszych marek. Prawie co tydzień wchodzę na media społecznościowe i widzę pokaz w Queens, pokaz na Brooklynie. Pomysł, że Tydzień Mody odbywa się tylko we wrześniu lub lutym, jest przestarzały. Dzieje się to w każdej formie i kształcie. To może być 10 osób w salonie kogoś, kto organizuje pokaz, ale jeśli zrobią to dobrze, staje się viralem. Myślę, że to otworzyło tak wiele kreatywnych możliwości dla ludzi, aby myśleć nieszablonowo. To jest coś, co mnie tak ekscytuje – myślenie nieszablonowe. Myślę też, że Nowy Jork dał początek niektórym naprawdę ekscytującym młodym projektantom i markom, które teraz robią niesamowitą pracę. Są głęboko związani ze swoimi społecznościami i skupieni na dzieleniu się swoją kulturą w szerszy sposób.

Kogo lubię? Kogo śledzę? Telfar, Luar, Willy Chavarria. Kiedy zaczynałem w modzie, była grupa młodych projektantów – jak rocznik absolwentów – wszyscy pojawiali się w tym samym czasie i czuję, że to się znowu dzieje. Każdy ma inną historię i tożsamość i robi rzeczy na swój sposób. To naprawdę ekscytujące to obserwować.

Porozmawiajmy o kolekcji zatytułowanej **The Matriarch**. Inspiracja jest bardzo bliska domowi. [Wskazując na portret swojej matki na ścianie] Prawie zawsze mnie pilnuje.

Zdecydowanie jesteśmy w momencie, gdy coś wisi w powietrzu, mówiąc nam, że potrzebujemy całej matriarchalnej mocy, jaką możemy zdobyć, w przeciwieństwie do patriarchalnej. Ale szczerze mówiąc, chociaż to prawda, nie była to moja pierwsza myśl przy tej kolekcji. Ta jest bardzo osobista. Moja mama zawsze była moją największą inspiracją – wiem, że wielu projektantów tak mówi, ale ona zawsze zachęcała mnie, abym robił wszystko, co w mojej mocy, pozostawał ciekawy i nigdy nie bał się tego, dokąd mogą mnie zaprowadzić moje marzenia. Jestem tutaj dzięki niej i ona zawsze torowała dla mnie drogę. Jest w tym siła i moc, która podświadomie mnie inspirowała, ale nigdy tak naprawdę tego nie badałem ani nie poświęciłem temu wcześniej kolekcji.

Samica alfa – ta postawa bycia pod kontrolą – zawsze była w centrum mojej inspiracji. Nie jest definiowana przez męskie kody, ale przez unikalną kobiecą siłę. Myślę, że ta kolekcja będzie wyglądać zupełnie inaczej niż to, co ludzie widzieli ode mnie w ostatnich latach, ale w swoim rdzeniu wciąż jest oddaniem tej wiecznej muzie samicy alfa i temu, jak wpłynęła na wszystkich, z którymi pracowałem. W przeszłości, i nadal dziś, mieliśmy zespół wykonawczy złożony w większości z kobiet. Moja pierwsza CEO była moją szwagierką, a moją ostatnią aktywną CEO była Paula Sutter. To energia, którą zawsze byłem otoczony. W związku z ogłoszeniem i tym, co robimy z tą przestrzenią, wydawało się właściwe, aby to objąć. To będzie pokaz samic alfa – bez ubrań męskich.

Najlepsza rada, jaką dała mi moja mama? Zawsze popychała mnie, abym był nieustraszony – jeśli czegoś chciałem, sięgał po to i nie pozwalał, aby cokolwiek mnie powstrzymywało. Jako chińska matka nie powiedziałaby tego wprost, ale jej działania mówiły za nią. Staram się zab