W Londynie nowa, długo wyczekiwana, głośna wystawa mody w V&A, „Marie Antoinette Style”, przypomina niemalże seans spirytystyczny. Znajdziemy tu wszystko, czego można się spodziewać po bogatym, pełnym haute couture ponownym spojrzeniu na ekstrawagancką francuską królową – pompę i ceremoniał, oszałamiające suknie, lśniącą biżuterię, niesamowicie eleganckie meble, świetliste portrety i przedmioty, które nigdy wcześniej nie opuściły Wersalu – ale, co jeszcze bardziej niezwykłe, wystawie udaje się przywołać jej ducha w całej jego złożoności.

„Dziedzictwo Marii Antoniny jest najbardziej oczywiste w modzie i stylu, i tak było również za jej czasów” – mówi kuratorka wystawy, dr Sarah Grant, przed otwarciem. „Wpływała również na sztukę dekoracyjną, muzykę, ogrodnictwo – tak wiele dziedzin poprzez swoje mecenat. Ale myślę, że jest coś bardzo intymnego w ubraniach i akcesoriach i to wydawało się kluczem do stworzenia bardziej osobistego połączenia z jej historią”.

I to działa. Zwiedzający najpierw spotykają królową w odpowiednio pudrowo-różowym pokoju otwierającym, w szachownicową podłogę przypominającą Wersal, poprzez portret jej autorstwa jej ulubionej malarki, Élisabeth Vigée Le Brun, mającą 22 lata, otuloną jedwabiami i kokardami. Następnie przechodzi się do pierwszej z kilku oszałamiających przestrzeni: wielkiej, lustrzanej sali rozświetlonej lśniącymi żyrandolami, zanurzającej w życiu 14-letniej Marii na dworze w 1770 roku.

W tym pomieszczeniu znajdują się niezwykłe XVIII-wieczne suknie – misternie zdobione kreacje z szerokimi, przesadnymi spódnicami, kwiatami, haftami, niekończącymi się falbankami, kremowymi jedwabiami i różowymi wzorami w paski – ale żadna nie jest bardziej imponująca niż niezwykle szczegółowa, brokatowa jedwabna suknia ślubna ze srebrną nicią, z gorsetem wyglądającym niemal jak wyrzeźbiony z kamienia. Manekiny są tu mniejsze i bardziej dziecinne, co stanowi wzruszające przypomnienie młodości Marii.

Jednak te suknie nie należały tak naprawdę do Marii – to style, które spopularyzowała. „Nie zachowała się ani jedna jej kompletna suknia” – wyjaśnia Grant. Po rewolucji „jej garderoba została splądrowana, kawałki pocięto i sprzedano, a wszystko rozproszono”.

W rezultacie, zebranie artefaktów na „Marie Antoinette Style” wymagało szeroko zakrojonych prac detektywistycznych. Korzystając z zapisów ulubionych tkanin, stylów i sylwetek Marii, a także obrazów, grafik i jej własnej „księgi garderoby” z 1782 roku – wystawionej tutaj wraz z próbkami tkanin i notatkami – starannie wybrano elementy, które odzwierciedlałyby to, co prawdopodobnie nosiła. Suknia ślubna, na przykład, jest uderzająco podobna do tej własnej Marii, a nie jest oryginałem ani dokładną repliką. „To najbliższe, co możemy zobaczyć, jak Maria Antonina wyglądała w dniu swojego ślubu” – potwierdza Grant.

Zamiast sprawiać wrażenie kompromisu, to podejście sprawia, że przedmioty, które naprawdę należały do Marii – oznaczone na etykietach wystawienniczych charakterystycznym monogramem królowej – wydają się jeszcze bardziej wyjątkowe: delikatny, czarny, koronkowy kołnierzyk, eleganckie, zdobione koralikami buty i dwa bogato zdobione fragmenty sukien dworskich, zaprojektowane tak, by migotać w świetle świec. „Posiadanie tych dwóch zachowanych próbek” – mówi Grant – „daje wyobrażenie, jak wyjątkowe musiały być jej suknie”.

Następnie wystawa zagłębia się w jej klejnoty. Osobista biżuteria Marii została przemycona z Francji i przechowywana przez jej jedyne ocalałe dziecko, Marie Thérèse. Na wystawie „Marie Antoinette Style” wiele z tych elementów po raz pierwszy od jej śmierci ponownie łączy się z jej własną elegancką szkatułką na biżuterię. Znajdziemy tu olśniewające diamenty, broszki i wisiorki, po czym wystawa trwa dalej... Wystawa prowadzi przez galerie odkrywające fryzury Marii Antoniny, pracę jej fryzjera, pana Léonarda, i jej stylistki Rose Bertin. Wystawiona jest również replika naszyjnika z niesławnej „afery diamentowego naszyjnika”.

Zwiedzający mogą podziwiać zdobione klejnotami wachlarze, panele z tkanin w animal print z XVIII wieku, listy własnoręcznie napisane przez królową oraz sekcję poświęconą jej ustroniu w Petit Trianon. Ten obszar wypełniają meble w kwiatowe wzory, porcelanowe talerze, tkaniny Toile de Jouy, delikatne pianina i – zabawnie – narzędzia ogrodnicze, które były używane tylko do inscenizowanych przedstawień życia pastoralnego.

Kolejna sekcja skupia się na zapachach, szczególnej pasji Marii. „Wersal był mocno perfumowany” – wyjaśnia Grant. „Wielu donosiło, że nieprzyjemnie pachniał z powodu tłumów, nocników i dołów kloacznych. Maria Antonina paliła w swoim pokoju wonności i była perfumowana od stóp do głów. Był to również sposób na promowanie jej uroku i statusu”.

Aby to ożywić, cztery imitacje marmurowych popiersi są nasycone zapachami, które opowiadają historię Marii. Pierwszy łączy wosk pszczeli, dym, dąb i zapach ciała, przywołując bal maskowy w Hall of Mirrors. Drugi, z korzeniem irysa, różą, lawendą, tuberozą, fiołkiem i piżmem, odtwarza zapach jej pudru i różu, stawiając cię przy jej toaletce. Trzeci oddaje atmosferę jej ogrodu w Petit Trianon z nutami trawy, bzu, róż i wiciokrzewu.

Czwarty zapach stanowi wyraźny kontrast: pleśń, zimny kamień, ścieki i zanieczyszczona Sekwana, przenosząc zwiedzających do wilgotnej, ciasnej celi więziennej Marii. Pochylając się, można wyczuć nutę jałowca – zapachu, o który prosiła, aby oczyścić powietrze. To niemal tak, jakby można było poczuć jej obecność, tuż poza zasięgiem. „Chcieliśmy przeciwstawić całe to piękno rzeczywistości” – mówi Grant.

Ta rzeczywistość trwa w kolejnej sekcji, którą można by nazwać „Anulowaniem Marii Antoniny”. Bada jej niesławę w latach 80. XVIII wieku poprzez satyryczne i degradujące rysunki, które przedstawiały ją jako nienasyconego satyra – pokazaną jako hienę z kreskówki, podczas schadzki z gwardzistą królewskim lub namiętnie całującą swoją damę dworu, księżną de Polignac (w którą w filmie Sofii Coppoli wcieliła się Rose Byrne).

Złowroga, grzmiąca muzyka prowadzi następnie do długiego, krwistoczerwonego korytarza, symbolizującego koniec życia Marii w 1793 roku w wieku 37 lat. To pomieszczenie jest najbardziej poruszające: zawiera szkice jej uwięzienia i egzekucji, ostatnią notatkę, którą napisała w swojej książce do modlitwy, błagającą o litość i myślącą o swoich dzieciach, rzeczywiste ostrze gilotyny, które ją ścięło, obrazy woskowej podobizny jej odciętej głowy i medalion zawierający kosmyki jej włosów.

Centralnym punktem jest prosta, biała, lniana koszula nocna Marii, noszona w więzieniu. Wydaje się unosić, jak gdyby jej duch wciąż ją zamieszkiwał, i jest to jedyna jej kompletna garderoba na wystawie. Zmusza nas to do wyobrażenia sobie tej ikonicznej postaci w jej ostatnich chwilach, odartej do jej nagiej istoty.

„Nasz niesamowity zespół konserwatorów tkanin opracował specjalne magnesy, aby tak zamontować jej koszulę” – wyjaśnia Grant. „Ma ona cechy zjawy. To było bardzo ważne dla nas, aby jej śmierć stała się bardziej realna”. W przeciwnym razie jest to tylko zdanie w podręczniku historii. Ale zobaczenie jej więziennych ubrań, jej prawdziwych włosów, jej ostatniej notatki – sprawia, że wszystko wydaje się realne i namacalne. To również znaczące, ponieważ jej osobisty styl odegrał w pewnym sensie rolę w jej upadku – pomógł doprowadzić ją pod gilotynę.

Dwa ostatnie pomieszczenia badają to dziedzictwo stylu. Pierwsze skupia się na tym, jak królową pamiętano od epoki wiktoriańskiej do lat 40. XX wieku. Tutaj znajdziesz dwie oszałamiające wieczorowe suknie w stylu Art Deco z lat 20. XX wieku autorstwa Jeanne Lanvin, inspirowane Marią Antoniną, których nie można przegapić. Potem przychodzi centralny punkt – klasyczny przykład zapierających dech w piersiach, wypełnionych sukniami ostatnich sal, które czynią wystawy mody V&A tak sławnymi.

Oszałamiająca ostatnia sala wystawy jest wypełniona współczesną modą. Skręć w prawo, a zobaczysz Kate Moss wylegującą się w Ritzu w dziecięcym błękicie Alexandra McQueena, uchwyconą przez Tima Walkera dla Vogue'a. Skręć w lewo, a znajdziesz ekspozycję butów Manolo Blahnik w kolorach klejnotów, wykonanych specjalnie dla filmu „Maria Antonina” Sofii Coppoli. Nagle otaczają cię nagrodzone Oscarem kreacje kostiumografa Mileny Canonero do tego filmu, obok haute couture Diora Marii Grazii Chiuri z serialu BBC „Maria Antonina”, jedwabna suknia noszona przez gwiazdę starego Hollywood Normę Shearer w filmie z 1938 roku i jaskrawoczerwona suknia Elle Fanning z Toile de Jouy z serialu „Wielka”.

Po stronie wysokiej mody jest wiele do zobaczenia: haute couture Diora Johna Galliano, koronkowe elementy Vivienne Westwood, odważne projekty Moschino (w tym te inspirowane ciastem), plisowane suknie Erdem, nowy Valentino Alessandro Michele, strój Meadham Kirchhoff pokryty kokardami oraz satynowy kombinezon w kolorze blush róż i koronkowy wachlarz z linii Rihanny Fenty X Puma, wypożyczone przez samą supergwiazdę.

Jest nawet zdobiona piórami kreacja Chanel autorstwa Karla Lagerfelda, wykonana dla sesji Kirsten Dunst do Vogue'a o tematyce Marii Antoniny we wrześniu 2006 roku. Wokół znajdują się reprodukcje wież z makaronikami Ladurée i ciast, które zainspirowały pastelową paletę barw filmu Coppoli, a także „Marie Antoinette’s Folly”, szczegółowa porcelanowa instalacja ścienna autorstwa artystki Beth Katleman.

Inspirowane Marią Antoniną elementy Diora Johna Galliano stoją obok customowego haute couture Diora Marii Grazii Chiuri dla serialu BBC, z „Marie Antoinette’s Folly” Beth Katleman widoczną w tle.

Wybór sukienek do tej sekcji był jednym z najtrudniejszych elementów finalizowania „Marie Antoinette Style”. „Zaczęliśmy od 500 obiektów, a skończyliśmy na 250” – wzdycha Grant. „Po prostu nie mieliśmy miejsca. Moglibyśmy wyświetlić całe kolekcje Chanel i Galliano, ale skupiliśmy się na najbardziej ikonicznych elementach – niektórych zabawnych, innych eleganckich i klasycznych”.

Jeden niebieski strój Chanel z kolekcji „Coco Rock”, który nawiązuje do angielskich płaszczy jeździeckich Marii Antoniny, nie wszedł do wystawy – Grant wciąż czasem o tym myśli, ale było tak wiele innych, które się dostały.

Wśród jej ulubionych jest suknia Galliano dla Diora z kolekcji „Freud or Fetish”. „Ma z jednej strony gilotynę, a z drugiej Petit Trianon. Peruka ma myszy wchodzące i wychodzące, a ona jest zaprojektowana jak nakręcana lalka, z mechanizmem na plecach i wypychaniem. To niesamowicie sprytne”. To jedna z niewielu wystaw, na której można podejść wystarczająco blisko, aby docenić wszystkie te szczegóły.

Ostatecznie Grant jest najbardziej dumna z zabezpieczenia całej biżuterii na „Marie Antoinette Style”, w dużej mierze pochodzącej z kolekcji prywatnych. Niektóre elementy „dopiero co trafiły na sprzedaż, więc przekonanie nowych właścicieli do ich wypożyczenia było nie lada wyczynem”. „Dopiero co kupili je na aukcji i ledwo je posiadali jeden dzień, a jednak wciąż pozwolili nam je pożyczyć – to było niezwykłe” – powiedziała Grant, odnosząc się do hojności pożyczających.

Równie cenne jest dzieło Élisabeth Vigée Le Brun, portret Marii Antoniny z Wersalu, na którym trzyma różę. „Nazywają ją swoją ‚Mona Lisą’” – zauważyła Grant. „Byłam zdumiona, kiedy zgodzili się się z nią rozstać, ponieważ jest to najbardziej pożądany obiekt w całym Wersalu”. Grant uśmiechnęła się z poczuciem winy. „Ludzie pojadą do Wersalu, spodziewając się ją zobaczyć, ale ona będzie tutaj. Czuję się źle… ale to też niesamowite”.

„Marie Antoinette Style” jest obecnie prezentowana w londyńskim Muzeum V&A.



Często zadawane pytania

Oczywiście Oto lista pomocnych często zadawanych pytań na temat wystawy o Marii Antoninie w V&A




Informacje ogólne




P: O czym właściwie jest ta wystawa?


O: To dogłębne spojrzenie na osobisty styl, modę i wizerunek Marii Antoniny, badające, jak wykorzystywała odzież i przedmioty do kształtowania swojej tożsamości zarówno jako królowej, jak i osoby prywatnej.




P: Gdzie się znajduje i jak długo będzie otwarta?


O: W Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie. Pamiętaj, aby sprawdzić dokładne daty na oficjalnej stronie internetowej V&A, ponieważ wystawy są zwykle otwarte przez kilka miesięcy.




P: Czy muszę wcześniej rezerwować bilety?


O: Tak, jest to bardzo zalecane. Duże wystawy takie jak ta często wyprzedają się, więc rezerwacja swojego przedziału czasowego online przed wizytą jest najlepszym sposobem na zagwarant