Skoro miesiąc mody dobiegł końca, w tym tygodniu w czwartkowym odcinku The Run-Through pochylamy się nad jednym z najgłośniejszych filmów tegorocznego Sundance: poruszającą psychologiczną komediodramą Mary Bronstein **„If I Had Legs I’d Kick You”** z cudowną Rose Byrne.

Zanim film trafi do kin w piątek, Rose odwiedziła studio podcastowe, by porozmawiać z Chloé Malle i Taylorem Antrimem o jego kluczowych tematach – w tym o intensywności macierzyństwa i opieki – przeanalizować kilka najbardziej poruszających scen (to zakończenie!) i pofantazjować na temat swoich współgwiazd, A$AP Rocky’ego i Conana O’Briena.

Przeczytajcie nieco zmienioną i skróconą wersję ich rozmowy, a następnie włączcie cały odcinek, by usłyszeć, jak grupa dyskutuje o najnowszej roli partnera Rose, Bobby’ego Cannavale, na Broadwayu w sztuce Yasminy Rezy **„Sztuka”**; nadchodzącym występie scenicznym Rose u boku Kelli O’Hary w **„Fallen Angels”** Noëla Cowarda; najtrudniejszych umiejętnościach, jakie musiała opanować do roli (w tym granie Glorii Steinem); oraz o tym, jak wraz ze swoją stylistką Kate Young tworzy swoje kreacje na czerwonym dywanie. Nie chcecie przegapić ani chwili.

**Chloé Malle:** Dobra, porozmawiajmy o **„Legs”**, bo Taylor i ja mamy bardzo różne gusta filmowe. On lubi naprawdę stresujące filmy…

**Taylor Antrim:** To prawda. Lubię, gdy serce trochę przyśpiesza—

**CM:** To jak dwugodzinna jazda rollercoasterem.

**TA:** Ale ja to lubię.

**CM:** Ja uważam to za… wymagające.

**Rose Byrne:** Jest w tym claustrofobiczna atmosfera. Rozumiem to. Film wiele wymaga od widza – to przeżycie. Jest radykalny i trochę punkrockowy, z tym ukrytym napięciem, które narasta jak w szybkowarze, ale rozładowuje się komedią. Są momenty, w których ciśnienie opada i można śmiać się z absurdalności.

**CM:** I serce! Są autentyczne chwile empatii, które naprawdę rezonują.

**TA:** A więc, córka twojej postaci ma zaburzenia odżywiania i jest karmiona przez sondę. Wyzwaniem, przed którym stoi twoja postać, jest to, że lekarz, w którą wciela się Mary Bronstein, mówi, że twoja córka musi w tym tygodniu przybrać na wadze około 50 funtów, albo czeka ją dalsza interwencja.

**CM:** A lekarz subtelnie ocenia postać Rose za to, jak radzi sobie z sytuacją.

**TA:** Film tak naprawdę dotyczy ucieczki od rzeczywistości… kamera cały czas jest na twojej twarzy. Linda jest główną bohaterką, ale jest mało obiektywizmu – czuje się, jakbyś był w jej głowie.

**RB:** Tak, to całkowicie z jej perspektywy.

**TA:** Więc kiedy po raz pierwszy przeczytałaś scenariusz, co pomyślałaś?

**RB:** Scenariusz był po prostu elektryzujący. Czytał się jak sen gorączkowy – egzystencjalny, o macierzyństwie, opiece, terapii, z tak wieloma warstwami. Czułam się zarówno przerażona, jak i podekscytowana. Był niezwykły, a film naprawdę oddaje to, co było na papierze. Często scenariusz i gotowy film mogą się różnić, ale ten pozostał wierny.

**CM:** Po obejrzeniu zastanawiałam się, jak wyczerpujące było jego tworzenie. Czułam, że potrzebuję kąpieli.

**RB:** Tak, zdecydowanie pozostawia cię na krawędzi. Podczas filmowania mój poziom adrenaliny był bardzo wysoki z powodu szybkiego tempa. Film jest ambitny w swoich sekwencjach, wszystkie zrealizowane praktycznie, z minimalnymi efektami specjalnymi i małym budżetem. Nakręciliśmy go w 26 lub 27 dni.

**TA:** W Montauk?

**RB:** W Montauk i w mieście. Ale moja adrenalina była tak wysoka, że dopiero po… czułam to trochę jak po graniu w sztuce. Trochę… weszłam na scenę, a potem miałam pewną lukę w pamięci o tym, co się działo między początkiem a końcem. Pod koniec czułam się trochę osierocona. To ze mną zostało i doświadczyłam dużego lęku separacyjnego od Mary Bronstein, scenarzystki i reżyserki.

**TA:** Ona też jest taka dobra w filmie.

**RB:** Czyż nie jest świetna? Jest taka pozbawiona humoru. Gra tę lekarkę, która jest po prostu nemezis Lindy.

**TA:** W pewnym sensie jest surogatem widowni, ponieważ publiczność jakby chce, żeby twoja postać wzięła się w garść i umówiła na tę wizytę...

**RB:** Absolutnie.

**TA:** Wydało mi się interesujące, że ona zagrała tę rolę w filmie.

**RB:** To bardzo trafne.

**TA:** Wiele osób uważa, że nie widziało cię wcześniej w takiej roli. Był serial „Physical”, który jest o wiele mroczniejszą komedią niż te, do których przywykliśmy po tobie, z elementami dramatycznymi. Ten film ma trochę humoru, ale nie mylcie tego, to bardzo poważny film.

**CM:** To nie są „Brideszmaidy” dla żadnych fanów, którzy słuchają. Uwaga.

**TA:** Czy te kategorie mają dla ciebie znaczenie, gdy patrzysz na scenariusz? Czy myślisz: „To moja droga wyjścia z robienia tego, czego ludzie się po mnie spodziewają”, czy nie tak do tego podchodzisz?

**RB:** Po prostu widziałam w tym okazję. Pomyślałam: „O Boże, nie chcę tego zepsuć”. Ale jeśli chodzi o gatunek, niedawno mieliśmy panel na Festiwalu Filmowym w Telluride z Jodie Foster, mną, Mary Bronstein i wspaniałą francuską reżyserką Rebeccą Zlotowski. Dyskutowałyśmy o gatunku – jego ograniczeniach i wolności. Film Mary w pewnym sensie przeciwstawia się gatunkowi, ponieważ łączy ich wiele różnych. Jako osoba kreatywna uwielbiam odkrywać wszystkie gatunki. Najlepszy dramat ma humor, a najlepsza komedia ma dramat. Płyną z tego samego źródła, a chodzenie po tej linie jest tym, co uwielbiam oglądać i starać się robić. Ten film był idealną okazją, aby mieć i to, i to. Jest bardzo dramatyczny i nie należy do tego samego gatunku co „Brideszmaidy”, „Szpieg”, „Sąsiedzi” czy „Platonic”, które są szerszymi, bardziej towarzyskimi komediami.

**CM:** Ale to jak układ gimnastyczny – robiłaś wszystko.

**RB:** Tak, i to było tak twórczo satysfakcjonujące. Zdecydowanie jeden z najważniejszych punktów w mojej karierze.

**TA:** Powiedz Rose, w jakim wieku są twoje dzieci.

**CM:** Cóż, moja córka ma trzy lata i każdego ranka czuję się jak na polu bitwy.

**RB:** Poziom kortyzolu jest wysoki.

**TA:** Właśnie o tym jest ten film.

**CM:** Wiem i naprawdę się z tym utożsamiam. Miałam taki moment w ten weekend, kiedy ona odmówiła jedzenia, a ja po prostu musiałam wyjść. Byłam tak wdzięczna przez ostatnie pięć lat, a nawet dłużej, że kobiety w końcu szczerze rozmawiają o złożoności macierzyństwa. W ciągu ostatnich dwóch lat ta rozmowa stała się jeszcze intensywniejsza. Czy były jakieś teksty lub filmy, do których sięgałaś, które pomogły ci ukształtować tę postać?

**RB:** Mary Bronstein, scenarzystka i reżyserka, jest bardzo otwarta w tej kwestii. Jest oparty na jej osobistym doświadczeniu jako rodzica, więc zawsze była moim punktem odniesienia dla postaci i historii. Uwielbiam, że ten dialog wreszcie się toczy. W macierzyństwie jest tyle wstydu wokół uczuć takich jak złość, rozczarowanie, frustracja, wyzwania, klaustrofobia, problemy poporodowe – rzeczy, o których przez lata się nie rozmawiało lub nie było na nie języka. To trudne i ludziom ciężko to oglądać. Matki są w społeczeństwie zarówno czczone, jak i lekceważone. To najważniejsza praca na świecie, a jednak wiąże się z tyloma niedociągnięciami, brakiem wsparcia i… Mogłybyśmy rozmawiać o tym w nieskończoność, ale uważam artystyczny dialog wokół tego za naprawdę inspirujący, a Mary niczego nie powstrzymuje. Skupia się na złych decyzjach mojej postaci dotyczących macierzyństwa i jej stanie zaprzeczenia. Rzeczywistość jest taka, że ona nawet nie może zobaczyć swojego dziecka. Na tym etapie jest bardziej opiekunką niż matką, tracąc zwykle radosne doświadczenia ze swoim dzieckiem. Są tego przebłyski w całym filmie, a to, co ona znosi jako matka, to coś, czego, mam nadzieję, 99% matek nigdy nie będzie musiało przeżyć – to bardzo specyficzna sytuacja. Jednak koncept bycia opiekunem to coś, z czym wiele osób może się utożsamić w różnych częściach swojego życia.

**CM:** Trafiłaś w sedno i często przypominam sobie, aby znajdować radość w tych momentach. Mary wykonała to znakomicie, nie pokazując dziecka aż do ostatniej klatki, utrzymując cię całkowicie w umyśle postaci.

**RB:** Taki był jej zamiar – odważny twórczy wybór. Kiedy pierwszy raz mi to zaproponowała, byłam zaskoczona, ale się zgodziłam. Oczywiście, widziałam dziecko; Delaney Quinn, która grała tę partię, była moją partnerką sceniczną i wpływała na wszystkie moje decyzje. Przesłuchiwaliśmy wiele utalentowanych młodych aktorek, a Delaney była po prostu genialna. Obecność dziecka na planie wniosła także lekkość i konieczną zabawowość, co było prawdziwym darem.

**CM:** Ile lat ma Delaney?

**RB:** Miała wtedy 10 lat, a teraz prawdopodobnie 12. Była fantastycznym dzieckiem, które kocha filmy horrorowe i rozmawiałyśmy o typowych dziecięcych tematach – była wspaniała.

**TA:** Zastanawiam się, czy COVID na to wpłynął, ponieważ rodzicielstwo w tym czasie było wyjątkowym doświadczeniem dla nas wszystkich...

**CM:** Byłaś wtedy w ciemnym miejscu.

**RB:** W jakim wieku są twoje dzieci?

**TA:** Mój syn ma prawie 11 lat, a córka 13, więc jestem trochę przed tobą z twoimi dwoma chłopcami...

**RB:** Tak, moi mają siedem i dziewięć lat, a mam pasierba, który ma 30 lat, więc mamy szeroki zakres.

**CM:** Ale ty miałaś szczególnie ciężki okres podczas COVIDU. Myślę, że wiek, w jakim są teraz moje dzieci, byłby brutalny.

**RB:** Rozumiem. To było zdecydowanie wymagające. Zrobiłam dwie dwutygodniowe kwarantanny w Australii, gdzie nie mogliśmy opuścić hotelu – to było bardzo surowe i trochę smutne pod koniec.

**CM:** Chciałam zapytać, czy czerpałaś z jakichś momentów rodzicielskiej klaustrofobii lub frustracji, może z tych kwarantann?

**RB:** Moje wspomnienie z kwarantanny obejmuje te rozmowy telefoniczne z partnerem o dzieciach – mogą być intensywne.

**CM:** To naprawdę do mnie przemawia.

**RB:** Uważam, że rozmowy telefoniczne są trudne do wykonania autentycznie. Mary była doskonała w ich uszczegółowianiu i użytkowości, a Christian Slater zawsze dzwonił z jakiejś dziwnej lokalizacji.

**TA:** Chcę zapytać o finałową sekwencję – drobny spoiler, ale nie do końca. Nie jestem pewien, jak to obsłużyć w podcaście, może pomińmy to? Na końcu jesteś na plaży, wielokrotnie zanurzając się w fale, co wydawało się unikalne i prawie przerażające do oglądania.

**CM:** Mnie to przeszyło.

**TA:** Możesz mi opowiedzieć o kręceniu tego?

**RB:** To była ogromna sekwencja. Cały nasz harmonogram kręcił się wokół scen na plaży, ponieważ musieliśmy skończyć, zanim w Montauk zrobiło się za zimno. To było jak rozwiązywanie puzzli, żeby wszystko zmieścić, ale udało nam się nakręcić pod koniec lata, kiedy wszystko się kończyło, a woda była jeszcze wystarczająco ciepła dla tej ambitnej sceny. Jako Australijka, która dorastała w Sydney, nauczyłam się pływać w bardzo młodym wieku. Przy osiemdziesięciu procentach populacji mieszkającej wzdłuż wybrzeża, jesteś w wodzie, jak tylko możesz chodzić. Ocean jest dużą częścią mojej kultury, więc mam dla niego głęboki szacunek. Traktuję go poważnie, zawsze świadoma fal i prądów. Nie lekceważę go, a Montauk może być szczególnie trudne. Przed tamtą nocą fale były spokojne, ale potem nagle się nasiliły. Było poczucie, że wszyscy jesteśmy w tym razem, próbując to zrobić. Prawie straciliśmy naszego operatora filmowego. Mieliśmy wszystkie środki bezpieczeństwa, ale to zdecydowanie był ambitny plan zdjęciowy.

**CM:** Czy granie tej postaci zmieniło twoją perspektywę na macierzyństwo lub przypomniało ci, jak nierealistyczne mogą być oczekiwania?

**RB:** Każdy aspekt filmu to zrobił. Mary podzieliła się ze mną swoją historią i rozmawiałyśmy z wieloma matkami dzieci ze specjalnymi potrzebami. To było ciężkie i poruszające, jak można sobie wyobrazić. Te kobiety były tak otwarte i szczere na temat swoich dzieci i tego, przez co przeszły na różnych etapach. Ich historie ze mną zostały i będą dalej. Ten film w wielu sposób zmienił mój pogląd na macierzyństwo.

**CM:** Jakie są twoje rozmowy z Bobby'm? Czy są podobne do tych z Christianem Slaterem?

**RB:** Wszystko kręci się wokół harmonogramów i zakupów. To stała. Nie wiem, czy masz takie samo doświadczenie...

**TA:** Ja zajmuję się zakupami i harmonogramem. Jestem CEO. Ale Liz jest zabawniejsza.

**CM:** Właśnie to mówię. Graham robi wszystko, ale ja jestem zabawniejsza.

**RB:** Och, ludzie przychodzą do Bobby'ego i zostają dla Bobby'ego. On jest zdecydowanie zabawniejszy. On dostarcza i robi zakupy.

**CM:** Och, tak bardzo kochamy A$AP Rocky'ego.

**TA:** To był taki zabawny artykuł na okładce.

**CM:** On naprawdę oczarował cały nasz zespół w Met. Wszyscy byli po prostu plasteliną w jego rękach.

**RB:** Myślę