Hari Nef uprzejmie spotkała się ze mną w czwartkowe popołudnie, aby porozmawiać o nowej wystawie poświęconej Candy Darling – ikonicznej, nieżyjącej już aktorce, pamiętnikarce i legendzie kultury, którą można obecnie oglądać w nowojorskiej Life Gallery fotografa Ethana Jamesa Greena (do 31 maja). Ekspozycja zatytułowana Pieces of Candy: 10 Artists Celebrate Candy Darling prezentuje prace Drake’a Carra, Connie Fleming, Jimmy’ego Paula, Loreny Pain, Kabuki Starshine, Sunny Suits, Billy’ego Sullivana, Tabboo!, Elliotta Very i Jimmy’ego Wrighta, wszystkie umieszczone w dwóch szklanych gablotach. Większość powstała na 15. rocznicę magazynu C☆NDY Luisa Venegasa, z wyjątkiem dzieła Tabboo!, które pochodzi z 2005 roku.

„Nie potrafię sobie wyobrazić nikogo poza Ethanem ani żadnej innej przestrzeni, która nie tylko celebrowałaby C☆NDY w kontekście świata sztuki, ale także uwydatniałaby perspektywy tych konkretnych artystów” – powiedziała Nef. „To wydaje się świeższe i bardziej pilne niż znane, ukochane przedstawienia Candy. Wielkie uznanie dla Ethana i Luisa za stworzenie świata, w którym celebruje się piękno przekraczające granice – i to w magazynie nazwanym na cześć Candy, bo po kim innym mógłby się nazywać?”

Nef – która pojawia się w najnowszym numerze C☆NDY – łączy z tym projektem zarówno głęboko osobiste, jak i zawodowe więzi. Obecnie pracuje nad filmem o Darling, w którym również zagra. Wpływ kulturowy Darling nigdy nie był bardziej aktualny, co sprawia, że film Nef jest wyjątkowo na czasie. Jako błyszcząca postać z końca lat 60. i początku 70. w środowisku Warholowskiej Factory, Darling była transseksualną pionierką na progu przełomowej kariery aktorskiej, zanim zmarła w wieku 29 lat w 1974 roku. W dzisiejszym świecie zarówno ta wystawa, jak i nadchodzący film Nef podkreślają wagę pamięci i uhonorowania jej dziedzictwa.

Vogue: Hari, kiedy po raz pierwszy odkryłaś Candy – i jakie są twoje najwcześniejsze wspomnienia z nią związane?

Hari Nef: Prawdopodobnie po raz pierwszy natknęłam się na Candy na Tumblrze. Wcześniej postrzegałam modę, sztukę i film jako odrębne światy, ale Tumblr zatarł te granice. To także wtedy polityka tożsamości, jak ją dziś rozumiemy, zaczęła kształtować się w internecie – gdzie akademickie idee i teorie zostały przefiltrowane do dyskursu online. Dla mnie Tumblr był miejscem, w którym zaczęła formować się koncepcja trans historii czy archiwum.

Były tam te hipnotyzujące zdjęcia Candy Darling – tak uderzające, tak glamour – które pasowały do zdjęć Stevena Meisela i kadrów z filmów Antonioniego, którymi byłam zafascynowana. Oto kobieta, która wyglądała jak klasyczna gwiazda Hollywood, ale potem dowiadujesz się, że była trans i częścią kręgu Warhola. W liceum pochłonęłam wszystko o Warholu – książki, nawet Factory Girl, kiedy się ukazał. Wiedziałam o Edie Sedgwick i całej tej scenie, która wydawała się kolebką tego, co uważałam (i nadal uważam) za „cool”. Ale uświadomienie sobie, że w tym świecie była transkobieta – ktoś tak olśniewający, tak ceniony, który pozostawił po sobie dzienniki odzwierciedlające te same myśli i zmagania, z którymi borykałam się ja i inne trans dziewczyny – było objawieniem. Poza obrazami, jeśli zagłębić się dalej, była tam kobieta, która przemawiała do nas z przeszłości, 50 lat przed naszymi narodzinami. Miała swoją moc, kręcąc filmy z legendami takimi jak Warhol – i innymi: Wernerem Schroeterem, Alanem J. Pakulą (miała małą rolę w jego filmie Klute z 1971 roku), a nawet grała w sztuce Tennessee Williamsa.

W której sztuce Tennessee Williamsa?
Grała niewielką rolę w jego sztuce z początku lat 70. Small Craft Warnings, jako zdesperowana kobieta w barze. Przejęła tę rolę po tym, jak oryginalna aktorka – kobieta cis – zrezygnowała. Tennessee ją uwielbiał; był zafascynowany jej obecnością, choć jego decyzja wywołała napięcia. Inne aktorki odmówiły dzielenia z nią garderoby, zmuszając ją do przebierania się w szafie – nawet przykleiła na niej gwiazdkę. Kobieta, którą zastąpiła, była wściekła, że została zamieniona na transkobietę, i zrobiła scenę, ostatecznie odzyskując rolę.

Candy, 2024 Billy’ego Sullivana doskonale oddaje promienną urodę Darling – i jej trwałe dziedzictwo.

To przykre, jak znajomo to brzmi dziś, prawda?
Absolutnie. Candy balansowała na cienkiej linii – była zarówno glamour fascynacją dla elit, jak i wyrzutkiem zmagającym się na marginesach społeczeństwa. Poruszała się w tych kręgach, ale nigdy nie miała pieniędzy. Poza jej dziennikiem i urodą, tym, co mnie do niej przyciągnęło, było to, że była pracującą aktorką – coś, co zaczynałam rozumieć na początku lat 2010., kiedy Laverne Cox przebiła się w Orange Is the New Black. Nagle rzeczy, które wydawały się niemożliwe, stały się w zasięgu ręki. Widząc twarz i słowa Candy odbijające się echem przez dekady – kogoś, kto na krótko odniósł sukces w czymś, co zastanawiałam się, czy mogę zrobić – było głęboko inspirujące. Większość aktorek wyobraża sobie role, które mogłyby zagrać, ale Candy była tą, w której naprawdę się widziałam. Nigdy o tym nie zapomniałam.

Teraz pracujesz nad filmem o niej. Jak idzie?
Niech będzie jasne – nie mamy jeszcze finansowania. Jesteśmy na najwcześniejszym etapie zbierania funduszy i obsady. Spędziłam ponad rok na badaniach, zanim w ogóle mogłam zacząć pisać. W końcu musiałam sobie powiedzieć: Widziałaś i przeczytałaś wystarczająco – teraz zdecyduj, jaką historię chcesz opowiedzieć. Które części rezonują najbardziej? Przestałam próbować stworzyć ostateczną biografię Candy Darling. Jest otwarta na interpretację, jak pokazuje ta wystawa.

Co czyni legendę? W Candy Darling Beauty Shot, 2024 Connie Fleming odpowiedzią są pióra.

Była wyjątkowa, ale wyraźnie czerpała z klasycznych blondynek, takich jak Jean Harlow i Marilyn Monroe – co podkreślają te prace.
Marilyn, Kim Novak, Jean Harlow, Joan Bennett… i, co dziwne, Pat Nixon, według recenzji New York Timesa o Women in Revolt. To, co tu się wyróżnia, to sposób, w jaki te dzieła honorują Candy jako ostateczną blondynkę – każdy to wypolerowany, zidealizowany portret, nigdy przypadkowy. Candy miała mieszane uczucia co do tego, jak gejowscy mężczyźni wokół niej uwielbiali kształtować ją na swoją wintage’ową fantazję o blondynce. Ale też w to wchodziła. To przeciąganie liny – To nie do końca ja versus Proszę bardzo, robię to – to była czysta Candy.

Chciałabym usłyszeć twoje przemyślenia na temat interpretacji...Patrząc na wieki... uderza mnie, jak wyróżnia się interpretacja Sunny Suits – jak wzięła przyciętą brunetkę Candy i umieściła ją na okładce francuskiej gazety Libération. Jest tu ironia i śmiałość, poczucie przekraczania granic z wizerunkiem Candy i tym, co reprezentuje. Ta wersja wydaje się bardziej zabaw