Oglądam Chloë Grace Moretz na ekranie przez większość jej życia i mojego, ponieważ jesteśmy w podobnym wieku. Po jej przełomowej roli w filmie z 2010 roku Kick-Ass, zadebiutowała na scenie w wieku 17 lat w sztuce Scotta Z. Burnsa The Library – była to produkcja z 2014 roku w Public Theater o strzelaninie w szkole, wyreżyserowana przez Stevena Soderbergha. Teraz, ponad dekadę później, gra w światowej prapremierze Caroline, nowej jednoaktówki Prestona Maxa Allena w reżyserii Davida Cromera w MCC Theater.
Caroline to złożony portret rodzinnej miłości we wszystkich jej formach, skupiający się na Maddie (Moretz), mocno wytatuowanej młodej samotnej matce wychowującej swoją transpłciową córkę, Caroline (River Lipe-Smith). Maddie nie jest idealną mamą; zmagała się z uzależnieniem i często mówi bez zastanowienia, ale kocha i akceptuje swoją córkę bezwarunkowo. Gdy obie znajdują się w trudnej sytuacji, postanawia wrócić do rodzinnego domu i zwrócić się o pomoc do swojej poróżnionej matki, Rhei (Amy Landecker).
Tuż przed wyjściem do teatru w ostatnim dniu prób, Moretz, ubrana w stylową kanadyjską smokingową dżinsówkę, spotkała się z Vogue w Brooklynie, aby porozmawiać o swoim znaczącym powrocie na scenę i o tym, dlaczego teraz tak ważne jest opowiedzenie historii Caroline.
Vogue: Gratulujemy nadchodzącego otwarcia spektaklu Caroline. Jak zaangażowałaś się w tę produkcję?
Chloë Grace Moretz: Jestem częścią tego projektu od kilku lat. Kiedy dołączyłam do CAA, jedną z pierwszych rzeczy, o których wspomniałam, było to, że bardzo chcę wrócić na scenę po 10-letniej przerwie. Moja wspaniała agentka teatralna znalazła ten scenariusz i zakochałam się w nim po przeczytaniu – w temacie, jego intensywności i aktualności. To była okazja, by zagrać Maddie, wieloaspektową postać, i zagłębić się w rolę inną niż te, w których mnie dotąd widziano. Plus, David Cromer to płodny reżyser.
Vogue: Jakie były twoje pierwsze wrażenia po przeczytaniu scenariusza?
Moretz: Czułam, że to idealna mieszanka wszystkiego, czego szukałam w sztuce. Jest intensywna – jak pociąg bullet, który startuje i nie zatrzymuje się; jesteś na tej przejażdżce do samego końca. Zawsze wydawała się jednoaktówką, i taką się okazała, a ja naprawdę kocham jednoaktówki. Właściwie to ostatnia sztuka, którą grałam 10 lat temu, też była jednoaktówką.
Vogue: Opowiedz mi o tej ostatniej sztuce przed twoją teatralną przerwą.
Moretz: Moja przerwa trwała od 17 do 28 roku życia – prawie 11 lat. Sztuka nazywała się The Library, w reżyserii Stevena Soderbergha i autorstwa Scotta Burnsa, wspaniałego pisarza. Dotyczyła strzelaniny w szkole, rozpoczynała się sceną operacji, podczas której słyszało się, co się stało. Poruszała intensywny temat, który był wtedy przejmujący, a jest jeszcze bardziej teraz, biorąc pod uwagę kwestie przemocy z użyciem broni i bezpieczeństwa w Ameryce. Podobnie, Caroline podejmuje tematy niezwykle ważne dzisiaj, jak dynamika trzech pokoleń kobiet, a gdy odsłaniasz kolejne warstwy, widzisz, przez co przechodzi Caroline i zmagania jej matki z uzależnieniem i trzeźwością. Uwielbiam projekty, które wyrywają ci serce, depcą je trochę, ale potem podnoszą z powrotem.
Fot. Victoria Stevens
Vogue: To światowa prapremiera sztuki, więc ta wersja jest na razie wzorcem. Co to oznaczało dla waszego rozwoju postaci?
Moretz: Preston był blisko zaangażowany z Davidem i nami wszystkimi podczas każdej próby. Sztuka bardzo ewoluowała – rzeczy zmieniają się, kiedy jesteś fizycznie na miejscu. Spędziliśmy dużo czasu na dopracowywaniu dialogów i pozwalaniu, by wybijał się podtekst. Moja ostatnia sztuka też była oryginałem, więc nie mam doświadczenia z graniem w bardziej ugruntowanym utworze. Czuję się naprawdę szczęśliwa, że mogłam być częścią tworzenia czegoś od podstaw. Mogłam pozostawić swój ślad na tych postaciach. Preston jest tak silnym, pięknym i konkretnym pisarzem z wyraźnym punktem widzenia. Jest bardzo intencjonalny w swojej interpunkcji, więc chodzi o zrozumienie rytmu utworu. Przy nowej sztuce największym wyzwaniem jest znalezienie tempa. Jest też aspekt fizyczny – naprawdę chciałam się w niego zagłębić i pracowałam z niesamowitą trenerką ruchu.
Vogue: Jak to wyglądało?
Moretz: To niesamowite. Pomogła mi zrozumieć agresję i dominację w postawie Maddie w niektórych momentach. Zaczynamy od wspólnego czytania scenariusza, potem spędzamy godziny na dyskusji i odgrywaniu scen. Eksplorujemy różne inspiracje dla postaci i czerpiemy z prawdziwych osób.
Vogue: Wygląda na to, że czerpiesz z prawdziwych osób z sceny emo-punkowej dla stylu i ruchów Maddie.
Moretz: Miałam swój własny etap, kiedy zanurzyłam się w tym świecie i byłam otoczona ludźmi głęboko zaangażowanymi w tę scenę. Mają specyficzną fizyczność i rytm, na przykład to, jak poruszają rękami, i skupiałam się na tych detalach. Robię też głębokie poszukiwania na TikToku lub oglądam nagrania z koncertów, ponieważ Preston był bardzo szczegółowy co do muzyki przywoływanej w sztuce. Coheed and Cambria była kluczowym zespołem – ten tatuaż, który mam, to jeden z ich symboli. Na Reddicie znaleźliśmy ludzi w trzeźwości i zdrowieniu, którzy głęboko utożsamiali się z ich tekstami. Więc studiowaliśmy te teksty i zapisaliśmy je na butach, które nosi Maddie.
Vogue: Maddie jest pokryta tatuażami, ale czy ty masz jakieś swoje?
Moretz: Mam sporo – 23, tak myślę. Są głównie na tułowiu, kilka na kostce, z tyłu szyi i jeden na nadgarstku. Trzymam je w miejscach, które nie wymagają codziennego zakrywania na planie.
Vogue: Biorąc pod uwagę tematykę sztuki, czy czujesz, że jesteś częścią produkcji politycznej?
Moretz: Wierzę, że najlepsza sztuka zajmuje stanowcze stanowisko, a ta sztuka na pewno to robi. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się nie tylko tutaj, ale w wielu krajach, gdzie następuje uciszanie transpłciowych, gejowskich i queerowych twórców, myślę, że ważne jest, aby stać murem za sztuką, którą się tworzy. To wspaniale widzieć reakcje ludzi, którzy może nie mieli w swoim życiu osób transpłciowych; mogą oni wejść na godzinę i 26 minut w ten świat, usłyszeć dialog i być świadkami naszej egzystencji. To normalność tego wszystkiego jest tym, co kocham w pisarstwie Prestona – jest intensywny konflikt, ale żaden z nich nie kwestionuje tożsamości Caroline. Ona jest tym, kim jest i nikt temu nie zaprzecza. Ta codzienna akceptacja jest poruszająca i nieoczekiwana, co samo w sobie jest statementem.
Fot. Victoria Stevens
Vogue: Dużo napięcia jest między Maddie a jej matką. Jak to jest odgrywać tak intensywne emocje codziennie?
Moretz: Krzyczę i szlocham każdego dnia i to jest brutalne, ale warto, ze względu na reakcję publiczności i na to, jak uczciwe i poruszające to się czuje. Mam szczęście, że mieszkam w Nowym Jorku z żoną i naszym psem, więc mogę wrócić do domu na domowy obiad i kąpiel. Cieszę się, że sztuka się otwiera, więc nie będę cały czas na próbach i odzyskam swoje dni, żeby znów zacząć ćwiczyć.
Vogue: Jaka jest teraz twoja rutyna?
Moretz: Zazwyczaj ćwiczę cztery razy w tygodniu i mam trochę życia, ale ostatnio próby wszystko przejęły. Jesteśmy w teatrze od południa każdego dnia, a wracam do domu o 22:30. Zazwyczaj śpię do dziewiątej, rozgrzewam głos, a potem jadę samochodem do miasta.
Vogue: Robisz ten przejazd codziennie?
Moretz: Tak, robię. Naprawdę lubię jeździć samochodem w mieście. Mieszkając długo w LA, uważam, że jazda w Nowym Jorku nie jest aż taka różna – po prostu częściej używam tutaj klaksonu. Plus, mam duży samochód, więc pewnie bardziej bym się denerwowała, gdybym jeździła czymś mniejszym.
Vogue: Czy jest jakaś queerowa twórczość, która ostatnio przykuła twoją uwagę?
Moretz: To rozczarowujące, jak mało treści jest faktycznie tworzonych przez naszą społeczność. Coś bardziej wysokich lotów? Nie jestem pewna, ale bardzo szybko obejrzeliśmy *Queer Ultimatum*. To jest dość szokujące.
Rozmowa została poddana edycji celem zapewnienia jasności i skrócona.
Zasługi: Fryzury: Jacob Rozenberg; makijaż: Misha Shahzada; stylizacja: Nell Kalonji; manicure: Julie Kandalec.
Często Zadawane Pytania
Oczywiście. Oto lista FAQ dotyczących powrotu Chloë Grace Moretz na nowojorską scenę w "Caroline", zaprojektowana tak, aby była jasna, zwięzła i naturalna.
Ogólne / Pytania dla początkujących
P: O czym jest sztuka "Caroline"?
O: To sztuka sceniczna o kobiecie imieniem Caroline, która mierzy się z decyzją zmieniającą życie, eksplorującą tematy rodziny, tożsamości i wyboru.
P: Kogo gra Chloë Grace Moretz w tym spektaklu?
O: Gra główną rolę, Caroline.
P: Gdzie i kiedy grany jest spektakl "Caroline"?
O: Jest grany off-Broadway w Nowym Jorku w The Lucille Lortel Theatre. Jego wystawianie rozpoczęło się jesienią 2024 roku.
P: Czy to jej pierwszy raz na scenie?
O: Nie, występowała na scenie jako dziecko, ale ten spektakl oznacza jej główny powrót na nowojorską scenę teatralną po wielu latach skupienia na filmie.
Doświadczenie / Wyzwania
P: Dlaczego Chloë powiedziała, że to doświadczenie było niesamowicie trudne?
O: Uznała je za trudne ze względu na intensywne wymagania emocjonalne roli, rygorystyczny harmonizon żywych występów i wyzwanie grania bez siatki bezpieczeństwa w postaci wielu ujęć, jak w filmie.
P: Które konkretne aspekty roli uznała za najbardziej wymagające?
O: Wspomniała, że największymi wyzwaniami były ciężkie emocjonalne tematy sztuki oraz konieczność bycia w pełni obecną i zaangażowaną podczas każdego pojedynczego występu na żywo.
P: Czym różniło się dla niej granie na scenie od pracy filmowej?
O: W filmie kręci się sceny nie po kolei i można robić powtórki. Na scenie historia rozgrywa się w czasie rzeczywistym, od początku do końca, przed żywą publicznością, co wymaga ogromnej wytrzymałości i spójności.
Nagrody / Korzyści
P: Co uznała za satysfakcjonujące w tym doświadczeniu?
O: Powiedziała, że natychmiastowa więź z żywą publicznością i głębokie poczucie artystycznej satysfakcji z opanowania tak trudnej roli były niezwykle satysfakcjonujące.
P: Jak ta rola pomogła jej rozwijać się jako aktorce?
O: Wypchnęła ją ze strefy komfortu, wzmocniła jej aktorskie umiejętności i dała jej nowy poziom pewności siebie wynikający z prowadzenia żywej produkcji teatralnej.
P: Czy otrzymała jakieś specjalne uznanie za swój występ?
O: Chociaż sztuka jest nowa, jej