Dla wielu panien młodych dzień ślubu to wyjątkowa okazja, by celebrować swoje kulturowe korzenie – często poprzez modę. Tak było w przypadku hindusko-amerykańskiej panny młodej, dr Jasmine Singh, psychiatrki z Kalifornii.

„Już jako dziecko wiedziałam bez wahania, że bez względu na to, z kim i kiedy wyjdę za mąż, będę miała sikhijską ceremonię ślubną i założę tradycyjną czerwoną indyjską lehengę ze złotym haftem” – mówi. „Moja mama ma niezliczone zdjęcia, na których jako mała dziewczynka mam na sobie malutką czerwoną lehengę, złote mathapatti (ślubny nakład głowy) i haathphool (biżuterię na dłonie), a także intensywną czerwoną szminkę”.

Gdy nadszedł czas na zaplanowanie ślubnych stylizacji na jej ślub z dr. Sandeepem Mannem, Jasmine wiedziała, że chce współpracować z indyjskimi projektantami – zwłaszcza przy swojej czerwonej lendze, ikonicznej ślubnej kreacji. „Było dla mnie ważne, aby moją ślubną garderobę stworzyli ludzie, którzy rozumieją znaczenie każdego detalu” – wyjaśnia. „Chciałam czegoś nie tylko pięknego, ale też znaczącego – czegoś, co połączy mnie z moim dziedzictwem”.

Od lat podziwiając jego prace, Jasmine zwróciła się do słynnego indyjskiego projektanta Sabyasachiego (który słynnie ubierał Priyankę Choprę na jej ślub) po lehengę i biżuterię. „Pierwszy raz usłyszałam o nim, gdy byłam studentką na UC San Diego” – wspomina. „Zafascynowało mnie, że indyjski projektant miał pokaz podczas Tygodnia Mody w Mediolanie. Od tamtej pory śledziłam jego karierę, widząc, jak ubiera niezliczone panny młode – w tym wiele największych indyjskich aktorek”.

Jasmine zaczęła od wyboru biżuterii u Sabyasachiego, jednocześnie starannie decydując się na lehengę i dostosowując ją do swojej wizji – często spędzając godziny na wideorozmowach z jego zespołem w Indiach.

„Pierwszą rzeczą, którą wybrałam, była naszyjnik, potem kolczyki i bransoletki – moja mama nalegała na polki bangles Sabyasachiego” – mówi. „Następnie przyszła kolej na spersonalizowane mathapatti, nath (pierścionek do nosa) i haathphool. W końcu moją uwagę przykuła kwiatowa lehenga z kolekcji Red w serii Heritage. Czekałam z ostateczną decyzją, chcąc być pewna. Po osobistym spotkaniu z Sabyasachim w Los Angeles wiedziałam, że to właśnie ta”.

Jej mathapatti (łańcuszek na głowę) był inspirowany jedną z pierwszych słynnych panien młodych Sabyasachiego, aktorką Anushką Sharma – choć Jasmine dodała perły z Morza Południowego, aby dopasować je do swojej stylizacji. „Dyrektor biżuterii powiedział mi, że wszelkie zmiany muszą zostać zaakceptowane przez samego Sabyasachiego” – mówi. „Byłam zachwycona, gdy się zgodził. Ten element został również dopasowany do mojej głowy, idealnie oprawiając moją twarz od ucha do ucha”.

Sabyasachi zazwyczaj nie pozwala na personalizację, więc Jasmine musiała przekonać go do swojej wizji. „Po wyjaśnieniu moich pomysłów niektóre zmiany zostały zaakceptowane” – dzieli się. „Chciałam, aby mój drugi welon różnił się od pierwszego, dodając więcej wizualnego zainteresowania – zgodzili się”.

Szczególnie wyjątkowym detalem był kwiatowy motyw na spódnicy – zupełnie nowy projekt. „Czułam, że to coś osobistego – w końcu mam na imię Jasmine – i pięknie komponował się z tradycyjnymi elementami” – mówi.

(Notatka: Odpowiedź została skrócona z powodu ograniczeń długości, ale przepisany tekst zachowuje oryginalne znaczenie, poprawiając jednocześnie klarowność i płynność.)

Otoczenie ślubu idealnie współgrało z lehengą – wyjaśnia. – Wraz z moim zespołem produkcyjnym stworzyliśmy specjalną konstrukcję na posesji mojej rodziny, ukrytą wśród ogrodów, i zaprojektowaliśmy wszystko wokół tematu zaczarowanego ogrodu dzikich kwiatów. Ta lehenga doskonale oddawała tę wizję – założenie jej było jak wejście do snu, który pomogłam ożywić.

Zespół Sabyasachiego zaprojektował również spersonalizowany palla z jedwabnej organzy na ceremonię, ozdobiony złotymi cekinami i obramowaniem z nici tilla. – W tradycji sikhijskiej pan młody nosi palla, który wręcza pannie młodej jej ojciec – symbolizując początek ich wspólnej duchowej podróży – wyjaśnia Jasmine. – Sabyasachi pięknie wykonał ten element w rekordowym czasie, dostarczając go zaledwie kilka dni przed ślubem. Później dowiedziałam się, że został wykonany tylko raz wcześniej – dla indyjskiej aktorki Katriny Kaif – co uczyniło go jeszcze bardziej wyjątkowym.

Nic dziwnego, że lehenga Jasmine była arcydziełem rzemiosła, ręcznie szyta i haftowana tradycyjnymi złotymi i srebrnymi nićmi. Brzegi jej dwóch welonów zdobiły ręcznie wykonane frędzle kiran z ręcznie kutego złota i miedzi. – Moja lehenga dotarła do Kalifornii na kilka tygodni przed ślubem – wspomina Jasmine. – Pierwszy raz założyłam ją późnym wieczorem, z moją mamą u boku. Leżała idealnie, a gdy zobaczyłam siebie w lustrze, rozpłakałam się. Byłam wtedy na telefonie z Sabeną, szefową Sabyasachiego, która była głęboko poruszona moją reakcją. W tamtej chwili naprawdę poczułam, że moje marzenie stało się rzeczywistością.

Z taką miłością i dbałością o szczegóły włożonymi w tę kreację, nic dziwnego, że Jasmine planuje założyć ją ponownie. – Wierzę, że modą należy się cieszyć teraz i zachować ją na przyszłość – mówi. – Zachowanie nie powinno oznaczać rezygnacji z radości noszenia czegoś wyjątkowego dziś.

Dla niej całe to doświadczenie było surrealistyczne. – Widzę siebie jako osobę łączącą dwie kultury – urodzoną i wychowaną w USA, ale głęboko związaną z moim indyjskim dziedzictwem – zastanawia się. – Ta dwoistość, którą nazywam dwukulturowością, może czasem przynosić wyzwania, ale może też stworzyć coś pięknego. Właśnie to znajduję w projektach Sabyasachiego: rzadką i oszałamiającą równowagę.