Kiedy po raz pierwszy weszłam do New Top, nowojorskiej jubilerskiej galerii w centrum miasta, uwielbianej przez branżę modową za jej złote wyroby, oszołomiła mnie różnorodność asortymentu. Był rok 2016, a sklep wciąż pojawiał się w moim feedzie na Instagramie – wszyscy stylowi ludzie, których obserwowałam, zdawali się go kochać, więc musiałam się przekonać na własne oczy.

W środku był to raj dla miłośników złota. Dwa rzędy lśniących gablot prezentowały wszelkiego rodzaju pierścionki i wisiorki – krzyże, róże, psy – podczas gdy ściany zdobiły niezliczone złote łańcuszki i bransoletki. Ceny różniły się w zależności od wyboru. Za ladą zawsze można było spotkać właściciela George’a Tsui, sprzedawczynię Jane Shuai lub jednego z ich asystentów, prowadzących swobodne rozmowy z niesamowicie stylowymi klientami. (Czasami Jane – twarz sklepu – dyskretnie oferowała sekretną zniżkę, jeśli cię polubiła, jeśli byłeś stałym klientem lub jeśli miałeś dużą liczbę obserwujących na Instagramie i obiecałeś opublikować swoje zakupy. Zawsze entuzjastycznie udostępniała takie posty.)

W szczytowym okresie, szczególnie w połowie i pod koniec lat 2010., często trzeba było stać w kolejce, aby wejść do środka. New Top był tym miejscem, gdzie robili zakupy czołowi dziennikarze modowi, styliści, modelki i redaktorzy. (Moja była koleżanka Liana Satenstein dodatkowo podniosła jego renomę, pisząc głośny artykuł w Vogue.) Ale na początku tego miesiąca New Top nagle i tajemniczo zamknął swoje podwoje na zawsze.

Profil sklepu na Instagramie, który niegdyś miał tysiące obserwujących – w tym wielu wpływowych twórców – zniknął bez śladu. Przyczyna zamknięcia pozostaje nieznana, ale w oświadczeniu udostępnionym wyłącznie Vogue, Shuai podziękowała lojalnym klientom: „Bardzo dziękuję za wasze wsparcie i przyjaźń każdego dnia, kiedy tam pracowałam”, napisała za pośrednictwem osoby trzeciej. „Zawsze będę pamiętać wasze promienne uśmiechy!”

Gdy wieść o zamknięciu się rozeszła, miłośnicy mody już opłakują stratę – i mają ku temu powody. Niewiele podobnych sklepów pozostało w mieście. Po pierwsze, nie trzeba było mieć fortuny, aby tam robić zakupy; New Top słynął z przystępnych cen. (W pobliżu, Popular Jewelry przy Canal Street to kolejny ulubieniec celebrytów, choć droższy.) Był to również jeden z większych, bardziej „scenowych” sklepów jubilerskich w mieście – przychodziło się tam nie tylko po zakupy, ale też po to, by zobaczyć, kto jeszcze robi zakupy.

Gdy Vogue poprosił branżowych ekspertów o podzielenie się ulubionymi wspomnieniami z New Top, zostaliśmy zasypani opowieściami o niezapomnianych chwilach wśród jego skarbów ze złota. Poniżej przeczytajcie ich hołdy dla prawdziwej ikony Nowego Jorku. To naprawdę koniec pewnej epoki.

### Liana Satenstein, pisarka i twórczyni NeverWorns
„Uwielbiałam to miejsce, bo można było znaleźć coś tak małego jak pierścionek na mały palec, albo tak dużego jak masywny złoty łańcuch. Z czasem stało się miejscem, gdzie osoby odchodzące z Vogue dostawały grawerowaną biżuterię jako pożegnalny prezent.”

### Kim Shui, projektantka
„Jane wystąpiła w jednym z moich pierwszych pokazów. Prawie cała moja złota biżuteria pochodzi stamtąd. Po prostu wiedziała, czego szukasz, i zawsze miała idealne propozycje. Jeśli chciałeś spersonalizowany napis, załatwiała to.”

### Sally Singer, prezeska, Art + Commerce
„Kochałam New Top – szczególnie Jane, która chwaliła się swoją genialną, artystyczną córką, wyciągając dziesiątki charmsów, nad którymi się męczyłam. To było moje miejsce na spersonalizowane, talizmaniczne złote przedmioty – moje wyobrażenie 14-karatowego raju. Wybór był ogromny, ceny uczciwe, a atmosfera nie do pobicia. Jedna z ostatnich prawdziwych perełek downtown.”

### Brooke Bobb, dyrektorka działu mody, Harper's Bazaar
„Nigdy nie byłam wielką fanką biżuterii – bardziej ekscytują mnie ubrania i buty. Ale było w tym coś niesamowicie nowojorskiego...” New Top miał ściany pokryte zdjęciami celebrytów i błyszczącymi naszyjnikami. Oświetlenie było przyciemnione, gabloty trochę nieuporządkowane, a Jane, właścicielka, sprawiała, że zastanawiałeś się – czy cię lubi, czy nie? Mimo to, to właśnie tam pomyślałam o czymś specjalnym, by upamiętnić narodziny mojej córki kilka lat temu: mały złoty pierścionek z tabliczką i jej inicjałami „RAY” w grubych literach. Jest słodki, stylowy i całkowicie bezpretensjonalny – tak jak sam New Top, ukryty klejnot.

*Mellany Sanchez, sfotografowana dla artykułu w Vogue w 2016 roku przed New Top.
Zdjęcie: Zachary Chick*

Cady Lang, pisarka
Kupowanie złota w Chinatown to nowojorski rytuał przejścia, a New Top był najlepszy z najlepszych. Kupiłam tam swoją pierwszą złotą biżuterię – pierścionek z tabliczką i małym serduszkiem – by uczcić nową pracę. Jane, zawsze elegancka z idealną fryzurą i paznokciami, była nieskończenie cierpliwa, wyciągając tace za tacą, podczas gdy ja przez ponad godzinę przymierzałam pierścionki i rozważałam style. To osobiste podejście czyniło New Top wyjątkowym i dlatego tam wracałam.

Irene Kim, współpracowniczka produkcji i redakcji, Vogue Runway
Gdy moja przyjaciółka Liana Satenstein odchodziła z Vogue, zastanawiałyśmy się: Co można dać dziewczynie, która ma wszystko? Odpowiedzią był New Top, sklep jubilerski w Chinatown, o którym Liana tak często pisała. Mając tylko 12 godzin przed jej pożegnalną imprezą, wpadłyśmy tam, i choć był już prawie czas zamknięcia, George i Jane załatwili sprawę – spersonalizowany wisiorek był gotowy następnego dnia. Podczas gdy tam byłyśmy, Jane dała mi szczerą poradę, co będzie mi pasować i zmieści się w moim budżecie, co było miłą odmianą od nachalnych sprzedawców.

Leah Faye Cooper, dyrektorka cyfrowa stylu, Vogue
Jednym z moich największych żali zakupowych? To, że nigdy nic nie kupiłam w New Top – ani charmsa, ani kolczyków, nic. Jasne, jest wiele miejsc, gdzie można kupić złoto, ale New Top miał tę zabawną, magiczną energię. Gdybym mogła cofnąć czas, na pewno poprosiłabym Jane, by zrobiła mi naszyjnik z napisem „LeahFaye”.

Justine Carreon, menedżerka ds. współpracy, Katie Couric Media
New Top był nowojorską instytucją – miejscem, gdzie luksus był zabawny i przystępny, z klasycznym manhattańskim urokiem, który przyciągał wszystkich. Kiedy zaczynałam tam chodzić, byłam biedną dziennikarką modową z drogim gustem. New Top pomógł mi zbudować kolekcję biżuterii z tym, co dziś uważa się za trendy 14-karatowe charmsy, na długo przed tym, zanim stały się popularne. Nawet teraz, gdy nie mieszkam już w mieście, wracałam tam jak do obowiązkowego punktu. (Lubię myśleć, że to ja jako pierwsza poprosiłam Jane o dodanie charmsa do złotych Huggies!)

Emilia Petrarca, pisarka
Nie byłam superfanką, ale przyjaciele podarowali mi złoty naszyjnik w kształcie włoskiego rogu z New Top na moje 25. urodziny w stylu Sopranos. Mój chłopak z liceum też kupił mi tam tabliczkę à la Carrie Bradshaw. Dowód na to, że było to przystępne cenowo, ale wciąż na tyle wysokiej jakości, by przetrwać wieki.

Christian Allaire, starszy pisarz modowy, Vogue
Kupiłem – i zgubiłem – tak wiele rzeczy z New Top, jak wisiorek w kształcie kieliszka do martini, który nosiłem non-stop w swoich dwudziestkach. Jane zawsze mnie pamiętała i pokazywała rzeczy, o których nie wiedziałem, że ich potrzebuję. Żałuję, że już ich nie mam. Zawsze gubię biżuterię! Ale wspomnienia zakupów z Jane i nasze pogawędki są jeszcze cenniejsze – te zachowam na zawsze.