Kiedy Nora Ephron napisała: „Nie podoba mi się moja szyja”, odezwało to echo w kobietach na całym świecie. Pomyślały: „Tak, wreszcie!” Oto kobieta powszechnie podziwiana za swój intelekt przyznawała, że niezależnie od tego, jak dobrze rozumiesz presję branży beauty i jak bardzo chcesz się ponad nią wznieść, nadchodzi moment, w którym uświadamiasz sobie, że się starzejesz – i nie jest ci z tym do twarzy. Nora była moją serdeczną przyjaciółką i mentorką, ale zrozumienie, co miała na myśli, zajęło mi dużo czasu.

Przez ponad dekadę testowałam dla „Vogue’a” trendy beauty. Przeszłam przez wszystko: od microbladingu i przedłużania rzęs, przez czerwoną szminkę, rude włosy, wybielanie zębów, po paznokcie w stylu „żony mafioso”. Zanurzyłam się nawet w trendzie gen Z – face glazing. Niektóre doświadczenia były odkrywcze (wybielanie zębów jest bardziej skomplikowane, niż się spodziewałam), inne – transformujące (wytatuowane brwi zebrały komplementy, a moja twarz wciąż promienieje). Ale nic nie wpędziło mnie w taką spiralę jak zadanie związane z taśmami do twarzy. Nagle wydawało się, że każdy feed w mediach społecznościowych jest nimi zalany – nie chodzi o taśmę klejącą czy srebrną, ale o takie, które obiecują opóźnić starzenie, zapewnić spokojny sen dla młodego wyglądu, a nawet natychmiastowo wymodelować twarz.

Strach przed starzeniem się to nie tylko zmarszczki, obwisła skóra czy przerzedzenia w nieoczekiwanych miejscach. To coś więcej niż zmiany w libido czy poczucie bycia mniej pożądaną, gdy wkraczasz w rolę starszej osoby – termin, który feminizm próbował odzyskać, ale nigdy go tak naprawdę nie odświeżył. Boimy się starzenia, ponieważ boimy się śmierci, a boimy się śmierci, ponieważ jest nieznana. Dlatego skupiamy się na tym, co możemy kontrolować: jedni złuszczają naskórek i nakładają serum, inni przechodzą przez wyczerpujące treningi. Farbujemy włosy i skrupulatnie porcjujemy jedzenie. Chyba że zdecydujemy się na radykalną akceptację starzenia się – ścieżka, która ma niewiele mainstreamowych przykładów w kulturze, chwalącej kobiety za podstawy, takie jak pokazywanie siwych loków po liftingu. Aby znaleźć kobietę starzejącą się naturalnie bez jakichkolwiek interwencji, możesz musieć pojechać na ekologiczną farmę na północnym zachodzie Pacyfiku.

Moje redaktorki z „Vogue’a” zapewniły mi mnóstwo taśm – więcej, niż jedna osoba mogłaby rozsądnie przetestować – więc poprosiłam o pomoc koleżanki z biura. Taśma do ust, szalony trend z TikToka mający zachęcać do oddychania przez nos dla lepszego snu, wytrzymała około pół godziny, zanim ją zdarłam, zdesperowana, by podzielić się z mężem jakąś błahą myślą. Czuliśmy, że taśma sprawia, iż musimy pilnie mówić głupoty. Przekazałam dwa rodzaje mojej asystentce Mii: VIO2 Unscented Mouth Tape, klinicznie niebieski pasek w kształcie litery T, oraz wersję Skin Gym w milenijnym różu, kształtem przypominającą figlarny całus. Mia twierdziła, że pomogło jej to natychmiast zasnąć, ale później wyznała, że zawsze śpi jak kamień. Ach, znów mieć 28 lat.

Taping twarzy jest teraz wszechobecny – czy to taśma do ust, taśma kinezjologiczna zapobiegająca zmarszczkom, czy skomplikowane zestawy, które unoszą twarz, ciągnąc ją od skroni i zapinając z tyłu jak gumkę do kucyka. Ale taśma ma długą historię w Hollywood, sięgającą złotej ery, kiedy Joan Crawford używała taśmy chirurgicznej pod peruką, by uzyskać napięty wygląd, który mógłby konkurować nawet z viralowym liftingiem Kris Jenner. Pozostała tajemnicą branżową, używaną przez sprytnych makijażystów dla klientów unikających operacji lub tych, których efekty bledną. W erze, w której sekrety beauty są szybko ujawniane, nic dziwnego, że taśma do twarzy przeszła zza kulis do jednego z najgorętszych trendów 2025 roku. Celebryci tacy jak Charli XCX byli widziani, jak pokazują swoje oklejone twarze, co widać na przykład na Fashion Awards 2023.

Kiedyś uważałam się za osobę unikającą kosmetycznych interwencji. Poza bolesnym i nieskutecznym zastrzykiem Kybella w brodę, omijałam drobne poprawki, które są dziś niemal rutyną. Byłam dumna z tego stanowiska, może nawet czułam się trochę z siebie zadowolona – jeszcze w moich dwudziestych latach. Ale gdy się starzeję, przyspieszone przez wczesną menopauzę, staję twarzą w twarz z rzeczywistością mojej zmieniającej się twarzy. Tak, starzenie przynosi mądrość i spokój, ale trudno nie patrzeć w lustro z przerażeniem, zwłaszcza gdy zdjęcia przypominają mi moją młodszą, jędrniejszą ja. Radziłam sobie z siwymi włosami pojawiającymi się na głowie i brodzie, rozstępami rozprzestrzeniającymi się na piersi jak fioletowe korzenie, a nawet z jedną piersią opadającą w stronę pępka – wszystko z poczuciem humoru (choć hollywoodzka taśma może w tym też pomóc). Ale moja twarz zawsze mnie dobija.

Postanowiłam więc wypróbować taśmę do twarz Skin Gym przez tydzień, która rzekomo rozluźnia mięśnie twarzy i zapobiega nocnemu marszczeniu. Mój przyjaciel akupunkturzysta Russell wydawał się idealną osobą do jej aplikacji, skupiając się na moich lwiach zmarszczkach, kurzych łapkach i zmarszczkach mimicznych. Podeszliśmy do zadania poważnie, a kiedy różowe paski były już na miejscu – łatwe w aplikacji i urocze – oboje poczuliśmy się rozluźnieni. Nasze ekspresyjne twarze zostały zmuszone do bezruchu. Usiedliśmy, by obejrzeć dokument o morderstwie na statku wycieczkowym, mając nadzieję na relaks. Ale w ciągu godziny Russell zapytał: „Czy twoja twarz nie czuje się... nieswojo?”.

Czuła. Oklejone miejsca były gorące i zimne, swędzące i mrowiące, jak gdybym pozwoliła klejowi Elmer’s wyschnąć na dłoni w dzieciństwie. Zdarlismy taśmę z frustracją i wytarliśmy twarze gorącymi ręcznikami. Pierwszy eksperyment: porażka.

Musieliśmy też przyznać, że gładkie, pozbawione zmarszczek twarze celebrytek takich jak Kris Jenner prawdopodobnie nie były wynikiem samej taśmy do twarzy. W najlepszym przypadku mogą używać „liftingu Croydon” – superciasnego kucyka, który unieruchamia czoło. Bardziej prawdopodobne, że przeszły lifting głębokich płaszczyzn, zabieg zyskujący popularność wśród młodszych pacjentek. Zamiast tylko napinać skórę, ta operacja przemieszcza głębsze tkanki, unosząc całą twarz, jak regulując obwisły top, dla bardziej naturalnego wyglądu, unikając przeszczepionego wyglądu z przeszłości.

Strach przed starzeniem się to nie tylko zmarszczki czy obwisła skóra. To coś więcej niż wahania libido czy blaknąca atrakcyjność w niektórych kontekstach. Kiedy byłam młoda, znalazłam numer „People” o przed-i-po operacjach plastycznych, z gwiazdami takimi jak Cher i Michael Jackson. Byłam zafascynowana, trzymałam go przy łóżku miesiącami, studiując, jak i dlaczego ich twarze się zmieniły.

Ponownie zanurzyłam się w obrazach liftingu głębokich płaszczyzn, czytając świadectwa i studiując efekty, aż twarze zaczęły się rozmazywać. Patrzyłam na tych ludzi – głównie kobiety, wiele nie mających nawet 40 lat – i zastanawiałam się, co popchnęło ich do tego i jak się czuli, wychodząc z gabinetów lekarzy. Trąciłam męża: „Które zdjęcie twoim zdaniem wygląda lepiej?”.

„Nie widzę żadnej różnicy” – burknął, odgrywając rolę typowego hetero, nieświadomego naszych ogromnych wysiłków i niezainteresowanego własną podróżą w wiek średni. Nalegałam – „Przed wygląda tak życzliwie – całkowicie powierzyłabym jej swoje dziecko”. (Nie mam dziecka.) „Po jest w porządku, ale jest w tym coś niesamowitego, jakby wyglądała spod własnej maski pośmiertnej”. Czy naprawdę w to wierzyłam, czy tylko miałam nadzieję, że to prawda? Czy to było moje prawdziwe uczucie, czy moje najgłębsze życzenie, że cały ten wysiłek może nie być konieczny, żeby po prostu istnieć na świecie?

Naturalnie, kolejnym krokiem było wypróbowanie klasycznego liftingu taśmowego. Celebryci tacy jak Doechii i Charli XCX zamienili taśmę do twarzy w śmiały statement modowy – Doechii nosi ją tak często, że stała się jej znakiem rozpoznawczym, podczas gdy Charli XCX pojawiła się na British Fashion Awards 2023 z żółtą taśmą klejącą odciągającą jej oczy. Ale zwykle ma być ukryta pod opadającymi włosami. Chociaż moja skóra może być luźna, mam włosy, więc przystąpiłam do unoszenia oczu i napinania brody dwoma dyskretnymi kawałkami pod żuchwą, zabezpieczonymi gumką z tyłu szyi (ten look można osiągnąć zestawem Mark Traynor Face Lift Double Kit). Rezultat był zagadkowy – z jednego kąta była to znana mi twarz, która do mnie wróciła. Z innego moje policzki zdawały się marszczyć i wybrzuszać. Zrzuć to na karb mojego braku doświadczenia lub wad analogowego piękna, ale daleko temu do gotowości na czerwony dywan. Nawet stara kamera do czarno-białych filmów zaprotestowałaby przeciwko mojej technice. Kiedy zdjęłam taśmę, zabrała ze sobą meszek, jakby naśmiewając się z mojej próżności.

Następny weekend obsesyjnie szukałam „med spa w pobliżu”. Dowiedziałam się o niciach cukrowych, które unoszą skórę i pobudzają kolagen, 45-minutowych zabiegach na lisi wzrok i „subtelnych i promiennych” wypełniaczach naskórka. Badałam jednostki Botoxu i czasy rekonwalescencji po liftingu głębokich płaszczyzn. Zapytałam mamę, czy powinnam zachować tłuszcz w policzkach. Zapytałam mojego stylistę, czy kiedykolwiek oklejał komuś piersi nad ramionami („Robię wszystko” – skinął mądrze, potem wspomniał, że gwiazdy pop często oklejają dolne partie ciała „przód do tyłu”, by pozostać gładkimi w obcisłych body). Popełniłam błąd, podając swój numer na stronie spa i zaczęłam regularnie dostawać SMS-y z pytaniami, czy wypróbowałam nowy wampirzy facial. Nie wiedziałam, czego szukam, tylko że mój eksperyment z taśmą wprowadził lęki, o których nie wiedziałam, że je mam. Zastanawiałam się, czy do czasu, gdy skończę tę historię, będę miała liposukcję na policzkach i brodzie i będę odwiedzać biura „Vogue’a” z twarzą owiniętą bandażami elastycznymi. Wszystko wydawało się możliwe.

Wtedy przypomniałam sobie książkę Nory, tę, którą cytowały moja mama i ciotki, którą byłam wystarczająco dorosła, by docenić, ale za młoda, by w pełni zrozumieć. Czy odpowiedź może leżeć nie w poszukiwaniu „wykwalifikowanej pielęgniarki kosmetolog”, ale na kartkach książki, która stała na mojej półce od dwudziestki?

„Wiemy w jednej części naszego mózgu, że wszyscy umrzemy, ale na pewnym poziomie nie do końca w to wierzymy” – napisała. Chciałabym móc jej powiedzieć, że nie wierzę, iż nie żyje, i że kiedy czytam jej słowa, ona żyje. Chciałabym móc ją zapytać, czy jestem za młoda czy za stara na Botox. Chciałabym móc wyjaśnić, że każde doświadczenie, o którym mówiła, że się zdarzy, zdarzyło się – złamane serce, zawodowy sukces i porażka, i znów sukces, i może więcej porażek, prawdopodobnie więcej porażek. Chciałabym móc jej powiedzieć, że teraz i ja martwię się o swoją szyję.

A potem mówi: „Jakiekolwiek wady widzisz w swoim ciele w wieku 35 lat, zatęsknisz za nimi, gdy będziesz miała 45”. Minęłam 35, ale do 45 wciąż kilka lat. Mam to okno, by obserwować własną przemianę, zauważyć, jak reaguje świat, i wymyślić swoje podejście. Nie jestem jeszcze gotowa na lifting. Najwyraźniej nie znoszę też mieć zaklejanych ust. Jestem zarówno jędrna, jak i obwisła, pomarszczona i gładka, młoda, a jednak starzejąca się z każdym dniem. Nie znajdę rozwiązania tej nocy i nie muszę się spieszyć z żadnymi pochopnymi wyborami.

Więc zaciskam koka i liczę na najlepsze.

W tej historii: fryzury: Sonny Molina; makijaż: Mark Carrasquillo; retusz: Noizblur; manicure: Honey. Wyprodukowane przez Ted & Jane.

Często zadawane pytania
Oczywiście Oto lista pomocnych i zwięzłych FAQ dotyczących taśmy do twarzy.

Podstawowe pytania

1. Czym jest taśma do twarzy?
Taśma do twarzy to specjalna, bezpieczna dla skóry taśma samoprzylepna zaprojektowana do aplikacji na twarz. Działa poprzez delikatne pociągnięcie i uniesienie skóry, aby stworzyć tymczasowy, gładszy wygląd.

2. W jaki sposób taśma do twarzy sprawia, że wyglądasz młodziej?
Tworzy natychmiastowy efekt liftingu, który może wygładzić zmarszczki, naprężyć obwisłą skórę i zdefiniować linię żuchwy oraz kości policzkowe, naśladując efekty miniliftingu.

3. Czy ta