Obecnie jestem szybko starzejącą się biseksualistką w LA, szczęśliwie ustatkowaną z miłym facetem, który przynosi mi kawę, gdy mam kaca, i zaskakuje, czyszcząc mój brudny samochód. Ale nie tak dawno temu byłam zagubioną, świeżo ujawnioną lesbijką w Brooklynie, desperacko próbującą zdobyć dziewczynę za wszelką cenę.
Nie chodziło mi jednak o byle jaką dziewczynę. Byłam na wielu randkach z miłymi, stabilnymi kobietami — takimi, które miały stałą pracę, odpisują na wiadomości i płacą podatki. Ale te, które naprawdę przykuwały moją uwagę w tym lekko szalonym okresie mojego życia, były… cóż, mniej stabilne.
Przez większość życia zmagałam się z depresją i zaburzeniami odżywiania, więc nazywanie innych kobiet „wariatkami” wydaje mi się trochę dziwne, a może nawet niesprawiedliwe. Ale wtedy ta etykieta nie była dla mnie problemem — całkowicie pociągała mnie dzika, chaotyczna energia pięknych, magnetycznych, czasem niemiłych, prawdopodobnie niedostatecznie leczonych kobiet (o ile w ogóle udało mi się namówić je, żeby do mnie oddzwoniły).
Aż pewnego leniwego niedzielnego popołudnia olśniło mnie: Czy mój typ z tamtych czasów to w zasadzie Angelina Jolie w roli Lisy Rowe, niebezpiecznie seksownej socjopatki w Przerwanej lekcji życia?
Oto śmiała teza: uważam, że nikt nigdy nie został lepiej obsadzony niż Jolie w tej roli. Oczywiście, aktorka — która właśnie skończyła 50 lat — miała własne problemy z publiczną oceną i medialnym szumem (szczególnie ostatnio), więc może część jej prawdziwego życia przeniknęła do tej kreacji. Ale oglądając film dziś, uderza mnie, jak całkowicie wciela się w Lisę — totalny koszmar, owszem, ale zagrany z takim urokiem, humorem i niezaprzeczalnym seksapilem, że zastanawiam się, ile z mojego chaotycznego życia randkowego w dwudziestkach było potajemnie inspirowane właśnie nią.
Cieszę się, że teraz jestem w znacznie zdrowszym miejscu, ale zawsze będę miała słabość do Lisy w wykonaniu Jolie. Może minęło już wystarczająco dużo czasu, żeby patrzeć na tamten okres z nutą nostalgii. Wiem tylko tyle: (1) Przerwana lekcja życia wciąż się trzyma, i (2) mam nadzieję, że podobne do Lisy kobiety, za którymi kiedyś biegałam, znalazły tyle ukojenia i terapii, co ja przez te lata. Wszyscy na to zasługujemy — a już szczególnie sama Angelina Jolie.