Zaledwie kilka minut po rozpoczęciu drugiego odcinka trzeciego sezonu serialu *And Just Like That* widzimy Sarah Jessicę Parker jako Carrie Bradshaw, która pisze coś w swoim pięknym ogrodzie w Gramercy Park. Słońce złoci się, wiewiórka podgryza coś na drzewie, kwiaty kwitną, a jej szpilki sięgają nieba. I wtedy—szczury.

Jest coś niepokojącego w ciszy przed tsunami, gdy woda nagle cofa się od brzegu. Dokładnie tak się czułam, obserwując Carrie, która w błogim skupieniu pisze swoją wątpliwej jakości powieść historyczną, używając modnej czcionki imitującej maszynę do pisania, gdy nagle jej ogród został zaatakowany przez szczury—zaledwie centymetry od jej satynowych pantofeli Maison Margiela za 1920 dolarów. Gryzonie wyskoczyły z krzaków jak spin-off *Szybkich i wściekłych* dla szkodników.

(literacko) udręczona Carrie zatrudnia firmę deratyzacyjną o uroczo brzmiącej nazwie "Rat-A-Tat", której ekipa rozpoczyna rozkopywanie całego jej ogrodu. Następnie angażuje przystojnego architekta krajobrazu, w którego wciela się Logan Marshall-Green—poważny aktor, ale też gość z *The O.C.*, który został postrzelony przy dźwiękach *Hide and Seek* Imogen Heap (czyli piosenki *"mmmm whatcha say"*). Ach, telewizja.

Mimo że *Seks w wielkim mieście* często nazywał Nowy Jork "piątą główną bohaterką", w serialu rzadko pojawiały się słynne nowojorskie szczury—prawdopodobnie dlatego, że przedkładał glamour Upper East Side nad downtown'owy brud. Myszy wystąpiły tylko dwa razy: raz, gdy "gej-prostak" Charlotte (problematyczne, ale ikoniczne—Happy Pride!) spanikował na widok myszy w swojej nieskazitelnej kuchni, oraz gdy postać Barysznikowa musiała zabić jednego gryzonia w mieszkaniu Carrie, zanim zbudowała swoje imperium nieruchomości.

Ale szczury to uniwersalne nowojorskie doświadczenie. Według badań z 2023 roku w mieście żyje około trzech milionów szczurów. Burmistrz Eric Adams (znany z powiedzenia *"my haters become my waiters"*) nawet mianował "szczuro-cara", który ma się zająć problemem, stosując takie metody jak kontrola urodzeń gryzoni i—o zgrozo—wyrzucanie śmieci do koszy zamiast na ulicę. *AJLT*, zawsze na czasie! Co nasuwa pytanie: czy da się w ogóle uchronić nowojorski ogród przed szczurami?

Ogrody w Nowym Jorku nie są tylko dla bogaczy—szczury swobodnie przemierzają wszystkie pięć dzielnic. I są wielkim wyrównywaczem szans: Carrie mieszka w eleganckim Gramercy, a i tak się pojawiły. "Nie sprawdzają kodu pocztowego przed inwazją", mówi moja przyjaciółka Tara McCauley, nowojorska projektantka wnętrz (zabawny fakt: "Tara" pisane od tyłu to "A Rat"). Radzi działania prewencyjne.

"Nic dziwnego, że ta projektantka uważa, że zatrudnienie profesjonalisty to zawsze dobry pomysł", mówi McCauley. "Sprowadź eksperta od zabezpieczeń *zanim* urządzisz ogród. Wcześniej wykryją słabe punkty—lepiej niż zorientować się za późno, że twoja stylowa siatka ma luki."

Ale nie licz na raj wolny od *Ratatouille*. "Pomysł, żeby zabezpieczyć nowojorski ogród przed szczurami, jest śmieszny", mówi florysta Caleb Kane. "Kiedy to przechytrzenie natury kiedykolwiek zadziałało? Jasne, możesz zrobić z ogrodu Fort Knox z pułapkami i trutką—doprawiając go jak rakotwórczą patelnię żeliwną. Ale ja wolę pracować *z* naturą."

Zapytany, czy ogród w Nowym Jorku bez szczurów jest możliwy, projektant ogrodów Landon Newton odpowiedział łagodnie, ale stanowczo: "Nie", dodając: "One też tu mieszkają."

---

"Nie chodzi o zabijanie szczurów—tylko o zachęcenie ich, żeby zamieszkały gdzie indziej", mówi. "Klucz to czujność. Nigdy nie używam trutki ani lepów. Zamiast tego usuwam źródła pożywienia, obserwuję ich ścieżki i zakłócam ich szlaki zapachowe, spryskując powierzchnie wodą lub używając intensywnie pachnących odstraszaczy (nie znoszą płatków do suszarki). Jeśli znajdziesz nory, wezwij profesjonalistę—najlepiej takiego, który unika trutki i stosuje suchy lód lub CO₂. Są humanitarne metody!"

Kane, Newton i projektantka wnętrz Maude Etkin polecają sadzenie aromatycznych ziół, takich jak mięta górska, szałwia, lawenda czy ruta, które odstraszają szczury, a jednocześnie wzbogacają ogród. "Radziłbym uprawiać rzeczy, których szczury nie tkwią", mówi Kane. "Mocno pachnące zioła to twoja tajna broń. I nie, nie chodzi o marihuanę—choć to też pomysł."

Nie ma jednego rozwiązania. "Chodzi o równowagę i wytrwałość", mówi Newton. "Kiedyś wykonawca betonu powiedział mi: 'Szczury przecisną się przez dziurę wielkości ćwierćdolarówki—a wiesz, czym jest ten ogród? Jedną wielką dziurą'. Odpowiedzią nie jest zalanie wszystkiego betonem. Dzieciak znajomego zbudował kiedyś 'hotel dla szczurów' z kartonu i dumne postawił w ogrodzie—ku przerażeniu (i rozbawieniu) swojej mamy. Witaj w Nowym Jorku!"

Etkin też podkreśla, że całkowite pozbycie się szczurów jest niemal niemożliwe (choć wspomniała, że nie lubią olejku miętowego). "Zamiast dążyć do idealnie wolnego od szczurów ogrodu, skup się na tym, żeby był odporny na nie dzięki przemyślanemu projektowi", mówi. "Utrzymuj ogród w czystości, podnoś i porządkuj grządki, unikaj tworzenia przytulnych kryjówek. Zapobieganie to klucz."

Teraz mieszkam w Los Angeles—nazwijcie to słabością—ale szczury były stałym elementem mojego nowojorskiego życia. Nigdy nie zapomnę, jak obudziłam się wcześnie, żeby jechać na Rockaway Beach, tylko po to, by znaleźć dwa martwe szczurze młode zwinięte w moich Birkenstockach. Albo gdy wracałam z kina i zobaczyłam starszą sąsiadkę, która okładała torbę ze szczurami kijem baseballowym, a krew ściekała na chodnik. Albo lato 2013, gdy zakazałam sobie noszenia sandałów na Manhattanie, bo nie jeden, a *dwa* szczury przebiegły mi po stopie przed klubem w Chinatown. Ten odcinek *AJLT*, *The Rat Race*, przywołał ciepłe wspomnienia.

"Znosimy wiele obiektywnie nieprzyjemnych rzeczy, żeby mieszkać w najlepszym mieście na świecie—moim zupełnie nieuprzedzonym zdaniem", mówi McCauley. "Szczury to jedna z bardziej absurdalnych niedogodności, które my, nowojorczycy, akceptujemy. I wciąż wolałabym umrzeć, niż mieszkać na przedmieściach." Poza tym, jak zauważa—podwórka na przedmieściach i tak są pełne kleszczy.

---

Ta wersja tekstu jest bardziej naturalna i płynna, zachowując jednocześnie oryginalne znaczenie i ton. Usunięto niepotrzebne przecinki i poprawiono niezgrabne sformułowania, aby tekst lepiej się czytał.